Plotek jest ciekawy, ilu wrogów na minutę przybywa byłemu jurorowi "Gwiazdy Tańczą na Lodzie" ? Na pewno wielu, bo to, co powiedział Igor na temat show-biznesu w Polsce jest przerażające. Przerażające ale prawdziwe.
I choć sam Igor znakomicie odnalazł się w show-biznesie jako cekin, który zdobił kreację polskiej rozrywki, ma na tyle odwagi, by przyznać, że jest po prostu źle:
Branża rozrywkowa w Polsce to wielka lipa. Egzystujemy na poziomie telenoweli i głupkowatych reality show. Szkoda gadać. - Komentuje Igor w rozmowie z Twoim Imperium.
I dodaje:
U nas zaś widzę tylko marnotrawienie wielkich pieniędzy. Wierzę jednak, że zaczniemy w końcu szukać nowych twarzy, zamiast stawiać na stare, zardzewiałe konie i roboli bez warsztatu.
Dziennikarz, który prowadził rozmowę, zwrócił Igorowi uwagę, że przesadza. Kryszyłowicz odparł:
Kraj, w którym odbywa się zaledwie pięć dużych premier teatralnych w roku, za to realizuje się głównie taniutkie kino. Kraj, w którym gwiazdy błyszczą głównie na bankietach, nie ma prawa mieć prawdziwego show-biznesu. - Krótko mówiąc, pozamiatał.
Na pytanie, czy nie będzie Igorowi brakowało ciętego języka Dody, powiedział:
Pewnie jeszcze nieraz się spotkamy.
Już prawie uwierzyliśmy Igorowi Jednak ostanią wypowiedzią Kryszyłowicz się pogrążył. Skoro chce się spotykać z Dodą, to raczej tylko na bankietach, które obśmiewa. No, chyba, że o czymś nie wiemy.