To był ostatni punkt przydługiego weekendu. "Taniec z Gwiazdami" najpierw zdominowały zwierzenia jurorów, którzy mieli ponoć kłopot z dojazdem do Warszawy, bo na polskich ulicach były ponoć gigantyczne korki. Tak przynajmniej wynikało ze zwierzeń rozżalonych jurorów "TzG".
To był drugi odcinek tej edycji show, w którym uczestnicy zatańczyli aż dwa tańce. A to oznacza, że finał jest coraz bliżej. Jak zwykle świetnie wypadli na parkiecie Magdalena Walach , która tego wieczoru triumfowała aż dwa razy, zgarniając najwyższe noty zarówno od jury i od widzów. Dobrze też wypadła Elisabeth Duda, która w tym odcinku zajęła drugie miejsce.
Nieco gorzej poszło zaś Tamarze Arciuch i Robertowi Janowskiemu u boku Ani Bosak , która zdradziła widzom TVN-u, że nie widziała się z rodzicami już ponad miesiąc. To dziwne, że tancerka nie może spotkać się z rodzicami, którzy mieszkają w Łodzi. Czyżby Bosak zachłysnęła się stolicą?
Złe i najgorsze oceny dostał jak zwykle Mariusz Pudzianowski . Jury poskąpiło mu dobrych punktów, a nawet miłych słów. To jednak nie ma większego znaczenia, bo Pudzian jest ulubieńcem widzów i to dzięki ich głosom przeszedł do dalszej rywalizacji.
Z programu odpadła faworytka jury Elisabeth Duda , która zaprezentowała się w kreacji uszytej przez samą siebie. Dyplomowa aktorka - zafascynowana domowymi robótkami - wyglądała na przygnębioną tym faktem.