Z profilu Oliwii S. na Instagramie możemy dowiedzieć się, że dziewczyna od dłuższego czasu występowała na imprezach jako DJ-ka. Zabawom nie było końca. Oliwia przez jakiś czas pracowała w Polsce, konkretniej na terenach Warszawy i Trójmiasta. Później przeniosła się na Mykonos i właśnie tam prowadziła luksusowe życie oraz, jak się okazuje, szemrane interesy. 29 lipca wszystko zmieniło się o 180 stopni. To właśnie wtedy portal iefimerida.gr opublikował informacje o skoordynowanym rozbiciu grupy przestępczej przez greckie służby, która rozprowadzała narkotyki w lokalnych klubach i w której pracować miała wyżej wspominana Oliwia S.
"Zatrzymanym postawiono zarzuty działania w organizacji przestępczej, handlu narkotykami i nielegalnego posiadania broni" - czytamy na stronie greckiego portalu. W sieci krąży filmik, na których widać zabezpieczone materiały dowodowe. Pojawiło się również zdjęcie menu, które było rozdawane potencjalnym klientom. Na karcie widzimy między innymi MDMA i kokainę. Co ciekawe, z prawej strony cennika widnieje napis "bądźcie bezpieczni". Transakcje najczęściej były przeprowadzane w zatłoczonych miejscach, żeby nie wzbudzać żadnych podejrzeń. Kluby były więc idealnym miejscem do prowadzenia interesów. Oprócz Polki zatrzymani mieli zostać również dwaj mężczyźni w wieku 37 i 40 lat.
Według greckich portali zatrzymana Oliwia S. towarzyszyła szefowi grupy podczas zaplanowanych wcześniej spotkań z klientami. Polska DJ-ka miała odpowiadać między innymi za koordynację całego procesu sprzedaży, a także za pozyskiwanie nowych nabywców. Z opublikowanych artykułów dowiadujemy się, że grecka policja znalazła m.in. ponad 43 g kokainy, ponad 8 g metamfetaminy i mnóstwo tabletek esctasy. ZOBACZ TEŻ: Gwiazda "Love Island" została zatrzymana. W tle afera z przemytem narkotyków o wartości milionów