• Link został skopiowany

Blanka Lipińska wypunktowała, co sobie poprawiła na twarzy. Botoks i wolumetria to nie wszystko

Blanka Lipińska nigdy nie ukrywała, że jest fanką medycyny estetycznej. Teraz wyliczyła, co zmieniła w swojej twarzy.
Blanka Lipińska
KAPIF

Więcej o metamorfozach gwiazd przeczytasz na stronie Gazeta.pl

Blanka Lipińska otwarcie mówi o tym, że lubi dbać o siebie, a w przeszłości wyglądała nieco inaczej. Ważyła kilka kilogramów więcej, ale w pewnym momencie przeszła na dietę, którą trzyma do dziś.  Niektórzy krytykują jej sposób żywienia, ponieważ autorka powieści erotycznej "365 dni" spożywa zaledwie 1000 kcal dziennie. Jada wtedy, kiedy czuje głód, jednak nie najada się do syta. Na co dzień nie uprawia sportów, ale jest aktywna, a szczególnie lubi kitesurfing. Teraz opowiedziała, co zmieniła w swojej twarzy.

Zobacz wideo Blanka Lipińska odniosła się do artykułów

Blanka Lipińska o poprawianiu urody. Wymienia, co w sobie zmieniła

Lipińska na Instagramie odniosła się do swojej urody i zabiegów, które przeszła. Zaczęła od tego, że na czoło zrobiła botoks i powiększyła usta. Zrobiła też wolumetrię szczęki. W jednym z wywiadów opowiedziała, dlaczego się zdecydowała na zabieg modelowania twarzy bez skalpela.

Zawsze miałam duży kompleks tego, że jestem gruba. Miałam okrągłą buzię. Nie uważam, że należy akceptować swoje niedoskonałości, tylko doprowadzić się do stanu doskonałego na tyle, żeby można było go zaakceptować - powiedziała w rozmowie z "Vivą!".
 

Na nagraniu dodała też, że ma sztuczne rzęsy i makijaż permanentny. Zapomniała jednak wspomnieć o zabiegu wycięcia torebek tłuszczowych z policzków, o czym mówiła kiedyś w mediach społecznościowych.

Wróciliście z pytaniami na temat wycięcia torebek tłuszczowych w policzkach. Czy warto i czy polecam. Słuchajcie, ja to zrobiłam, jak miałam 26 lat - moim zdaniem to było za późno. Lekarz zresztą też mi powiedział, że to się robi grubo przed trzydziestką, żeby skóra się zdążyła naciągnąć z powrotem. Czy zdążyła mi się skóra naciągnąć? Nie! Słuchajcie, ja mam tutaj za dużo skóry, zresztą jak pochylam twarz, to mi się tu skóra marszczy - tłumaczyła kiedyś.

Autorka powieści "365 dni" poza tym skorygowała zgryz i zdecydowała się na ultranowoczesny aparat.

Więcej o: