Więcej artykułów ze świata show-biznesu znajdziesz na Gazeta.pl.
Marta Karpińska jest jedną z gwiazd programu "Gogglebox. Przed telewizorem". Mimo krótkiego stażu w stacji TTV, zyskała wielu fanów, co widać po Instagramie, na którym obserwuje ją już prawie 300 tys. osób. Ostatnio celebrytka pochwaliła się dobrą nowiną i ogłosiła, że spodziewa się pierwszego dziecka.
W rozmowie z portalem cozatydzien.tvn.pl Marta Karpińska wyznała, że ciąża była zaplanowana. Podczas jednej z wizyt kontrolnych u lekarza najadła się jednak strachu.
Byłam u ginekologa, aby sprawdzić, czy wszystko "działa prawidłowo" i... wtedy usłyszałam diagnozę! Okazało się, że mam polip szyjki macicy, który może działać jak wkładka antykoncepcyjna. Jeżeli starania o dzidziusia byłyby nieskuteczne, wtedy należałoby go usunąć operacyjnie - powiedziała Marta Karpińska.
Celebrytka przyznała, że skończyło się tylko na nerwach.
Jakież było nasze zaskoczenie, kiedy przy pierwszej próbie udało się! A po polipie przy kolejnych wizytach u lekarza nie było śladu. Podwójna radość nie do opisania.
Karpińska wyznała, że z chwilą rozpoczęcia starań o dziecko, zmienił się jej światopogląd. Do tamtej pory skupiała się bowiem na pracy i uważała, że jej ciało jest "narzędziem", które wykorzystywała w drodze do sukcesu.
Byłam zafiksowana na punkcie siłowni i swojego ciała, ale uwielbiałam to. Natomiast jakieś trzy miesiące przed podjęciem tej cudownej decyzji o maleństwie, chodzenie na siłownię stało się utrapieniem. Przestałam dostrzegać zalety tego mojego systematycznego trenowania, odpuszczałam treningi, a ciągłe życie na walizkach męczyło mnie. Czułam, że coś mnie omija. Coś ważniejszego niż praca na 200 proc. Wtedy też zrozumiałam siebie, swój organizm - dodała.
Teraz Karpińska stawia przede wszystkim na stabilizację i rodzinę.