Ewa Zawada: Nie sądziłam, że kiedykolwiek spędzę życie u boku mężczyzny. Coming out znanej tiktokerki

Ewa Zawada postanowiła podzielić się ze swoimi fanami ważną informacją. Tiktokerka wyznała, że zanim poznała swojego narzeczonego przez kilka lat była w związku z drugą kobietą.

Więcej informacji i newsów na temat gwiazd znajdziesz na stronie Gazeta.pl

Ewa Zawada jest jedną z najpopularniejszych tiktokerek w Polsce. Jej konta w mediach społecznościowych obserwują miliony fanów. 24-letnia influencerka często dzieli się ze swoimi widzami opowieściami na temat swojego życia prywatnego. Niedawno wyjawiła, że miała problemy ze zdrowiem psychicznym, a kilka dni temu wyznała, że była związana z inną kobietą i nie wyobrażała sobie innego życia.

Zobacz wideo Tiktokerzy Marlena i Kuba wymieniają swoje grzeszki [Lista Plotka]

Ewa Zawada zdecydowała się na coming out za pośrednictwem mediów społecznościowych

Ewa opublikowała na TikToku film, w którym wyjawiła, że zanim poznała swojego narzeczonego Roberta, długo nie myślała o tym, że kiedykolwiek będzie w związku z mężczyzną. Wpływ na jej decyzję miały wydarzenia, które spotkały ją w przeszłości.

Po sytuacji, która mnie spotkała w wieku 15 lat, nie sądziłam, że kiedykolwiek spędzę życie u boku mężczyzny i... znalazłam ją. Mój związek z nią był bardzo burzliwy, ale prawdziwy i oddałam się temu całkowicie. Byłam ogromnie zakochana - wyznała Ewa.

Tiiktokera długo nie mówiła publicznie na temat swojego poprzedniego związku. Patrząc na to z perspektywy czasu, Ewa przyznała, że było to niepotrzebne.

Mówiąc o tym, że nie byłam w związku przed moim obecnym narzeczonym, zataiłam ten fakt, ukrywając ważną część mojego życia. Niepotrzebnie, bo miłość nie wybiera, ona po prostu pojawia się niespodziewanie i to jest piękne - napisała Dobra Faza na TikToku.

Ewa Zawada poruszyła ważny temat 

Influencerka postanowiła poruszyć ten temat również na Instagramie. W relacji, która pojawiła się na jej profilu, 24-latka szerzej opowiedziała o swojej przeszłości. Zawada zaapelowała do osób, które czują się dyskryminowane ze względu na swoją orientację.

To ważna część mojego życia, moje wspomnienia. Tym chciałabym wam przekazać, że nieważne, jak głośno krzyczą, jakie to jest złe, że kochacie osoby tej samej płci, najważniejsze jest wasze szczęście. Homofoby są wśród nas i prawdopodobnie będą zawsze. Nikt jednak za was życia nie przeżyje. Niech krzyczą, niech ich boli wasze szczęście - napisała na InstaStories.

Ewa wyznała, że Robert znał jej historię. Początkowo nie sądziła, że cokolwiek wyjdzie z tej relacji, ale mężczyzna nie poddawał się, co jeszcze bardziej utwierdziło ją w rodzących się między nimi uczuciach.

On wiedział o wszystkim. Wiedział, że nie ma szans, a jednak nie poddał się. Dla mnie to był ogromny szok emocjonalny, że tak zbliżyłam się do mężczyzny, a raczej zbliżałam, bo trochę to trwało. Robert wydobył ze mnie część mnie, która cały czas gdzieś we mnie krzyczała z bezsilności. Tak miało być, wierzę w to. Być może w innej sytuacji nigdy byśmy się nie spotkali. Jak zakochałam się w Robercie, dotarło do mnie, że nie podobają mi się inni ze względu na płeć, a na to, jakimi ludźmi są, jakie mają wnętrze - napisała na Instagramie. 

W lipcu para za pośrednictwem mediów społecznościowych ogłosiła zaręczyny. Niedawno Ewa powiedziała, że powoli rozpoczynają przygotowania do ślubu.  

Więcej informacji na podobny temat znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Więcej o: