Meghan Markle nie była obecna na sobotnim pogrzebie księcia Filipa. Kilka dni wcześniej wydała oświadczenie, z którego wynikało, że ze względów zdrowotnych lekarz odradził jej męczącą podróż w zaawansowanej ciąży. "In Touch" znalazł jednak inny powód nieobecności na uroczystości. Chodzi o księżną Kate.
W połowie lutego Meghan Markle poinformowała, że jest w ciąży. Jej poród odbędzie się prawdopodobnie wczesnym latem, a tymczasem Amerykanka razem z księciem przebywają w Kalifornii, gdzie obecnie mieszkają. Książę Harry przybył na pogrzeb dziadka, jednak rzecznik prasowy pary poinformował, że obecny stan jego żony nie pozwala jej na podróż do Wielkiej Brytanii i uczestnictwo w uroczystości pogrzebowej księcia Filipa. Magazyn "InTouch" poinformował teraz, że powód nieobecności jest jednak inny.
Chodzi o to, że to księżna Kate miała nie zgodzić się na obecność Meghan Markle. Ponieważ w ceremonii mogło uczestniczyć jedynie 30 osób, podobno to właśnie żona księcia Williama przekonywała wszystkich, że na liście nie powinno być dla Meghan miejsca.
Wszyscy bali się ponownej obecności Meghan z powodu zamieszania, jakie wywołała. Księżna Kate zdecydowała się więc na zemstę na szwagierce i przekonywała, że ta nie powinna znaleźć się na liście. Ostatnią rzeczą, jakiej chcieli członkowie rodziny to dodatkowe kłopoty na pogrzebie Filipa. A te z pewnością sprawiałaby Meghan - twierdził informator "InTouch".
Rodzina królewska nie protestowała, bo nikt tak naprawdę nie miał ochoty na obecność Meghan. Nie da się ukryć, że po rezygnacji z obowiązków i głośnym wywiadzie u Oprah Winfrey, atmosfera między nią, księciem Harrym a resztą royalsów jest - delikatnie mówiąc - napięta.
Trudno jednak wierzyć w te doniesienia, które nie mają zapewne wiele wspólnego z prawdą. Meghan jest w ciąży i musi o siebie dbać - to najpewniej jedyny prawdziwy powód jej nieobecności w uroczystości.