Zgodnie z zaleceniami lekarza Meghan Markle, która jest w drugiej ciąży, odpuściła sobie wizytę w Wielkiej Brytanii i pozostała w domu w Kalifornii. To właśnie ze swojej posiadłości miała oglądać transmisję z pogrzebu księcia Filipa. Żona Harry'ego postanowiła uczcić pamięć o dziadku męża i na pogrzeb księcia Edynburga wysłała piękny wieniec, który został złożony przy trumnie podczas oficjalnej uroczystości.
Meghan skorzystała z usług zaprzyjaźnionej kwiaciarni, która dbała o dekoracje podczas jej ślubu z Harrym czy chrztu Archiego. Żona wnuka księcia Filipa wybrała wieniec, w którym każdy z kwiatów coś symbolizował. Akant miękki symbolizował Grecję (miejsce urodzenia męża królowej Elżbiety), ostrokrzew morski - brytyjską piechotę morską, w której służył niegdyś zmarły, a dzwonek - wdzięczność i wieczną miłość. W wieńcu nie zabrakło również rozmarynu, który jest symbolem lojalności, wierności; lawendy, która symbolizuje delikatność oraz róż, które symbolizowały czerwiec - miesiąc, w którym przyszedł na świat książę Filip.
Internauci mają jej to za złe. Choć kwiaty wysłali m.in. królowa Danii, król Szwecji, książę i księżna Luksemburga i wiele innych osób, które nie mogły pojawić się na pogrzebie, to oberwało się jedynie Meghan. Internauci twierdzą, że żona księcia Harry'ego wysłała wieniec po to, by o niej mówiono i "by uwaga była skupiona na niej". Przesadzają? Dodajmy, że choć Meghan nie przyleciała z Harrym ze względu na swój stan, to i tak pojawiają się złośliwe komentarze, że zrezygnowała z podróży, bo wstyd jej po wywiadzie dla Oprah Winfrey.