Od głośnego wywiadu Meghan Markle i księcia Harry'ego minął przeszło miesiąc. Na jaw wyszło wiele niewygodnych faktów dotyczących rodziny królewskiej oraz relacji pomiędzy samymi jej członkami. Tak na przykład dowiedzieliśmy się o zaognionym konflikcie pomiędzy Meghan i księżną Kate. Jednak wiele osób, w tym także persony powszechnie znane opinii publicznej, wprost sugerowały, że była księżna Sussex nie była do końca szczera podczas wywiadu.
Niektórzy, tak jak na przykład Piers Morgan otwarcie zarzucają Meghan, że opowiadając o swoim ciężkim losie, okłamała cały świat. Ostre słowa pod adresem byłej księżnej po raz pierwszy wystosował w programie "Good Morning Britain", przez co podpadł jego producentom. Brak przeprosin ze strony dziennikarza skutkował natychmiastowym zwolnieniem z pracy, jednak i to nie wpłynęło na zmianę jego opinii. W trakcie rozmowy z Tuckerem Carlsone Piers Morgan nie omieszkał się wymienić długiej listy kłamstw, których- jego zdaniem miała dopuścić się księżna Meghan podczas wywiadu.
Wiesz, w tym wywiadzie było tak wiele śmiesznych bzdur, że szczerze mówiąc, jeśli uwierzyłbym Meghan, to byłoby tak, jakbym uwierzył Pinokio- przyznał w rozmowie z Tuckerem Carlsonem.
Niedługo później, dziennikarz na łamach magazynu "Extra" wyznał, że skontaktował się z nim ktoś z rodziny królewskiej.
Nie zamierzam wchodzić w to, kto to był, ale okazał wdzięczność za to, że ktoś w końcu stanął po stronie rodziny królewskiej -powiedział.
Rodzina królewska od początku utrzymywała, że zależy jej na tym, aby zaistniały problem rozwiązać w kameralnym gronie, bez osób trzecich. Jakiś czas temu Elżbieta II wydała jednak oświadczenie, w którym to odniosła się do zarzutów byłej księżnej Sussex, dotyczących między innymi rasizmu.