Maja Dębska na co dzień pracowała jako fizjoterapeutka oraz osteopatka. Odnalazła w sobie pasję do sportu, a szczególnie upodobała sobie triathlon. To wymagająca dyscyplina, która jest kombinacją pływania, jazdy na rowerze i biegania. Dębska w 2024 roku znalazła się w reprezentacji Polski, walcząc podczas mistrzostw świata w Torremolinos w Hiszpanii. 5 czerwca w mediach pojawiła się informacja o odejściu 42-letniej sportsmenki.
Informację o śmierci Mai Dębskiej przekazała we wpisie w mediach społecznościowych firma Labosport, która współpracowała z triathlonistką. "Z ogromnym smutkiem i niedowierzaniem przyjęliśmy wiadomość o tragicznej śmierci naszej zawodniczki, Mai Dębskiej. Maja była wspaniałym człowiekiem - pełnym pasji, uśmiechu i niegasnącej energii. Zawsze gotowa wspierać innych, inspirować i pokonywać własne granice" - przekazano.
"Zginęła w wypadku, zbyt wcześnie, zbyt nagle, zostawiając po sobie pustkę, której nie da się wypełnić. Dziękujemy Ci, Maju, za każdy wspólny trening, każdy start, każdą chwilę. Na zawsze pozostaniesz częścią naszej sportowej rodziny. Łączymy się w bólu z rodziną i bliskimi Mai" - czytamy. Maja Dębska w ostatnim czasie przygotowywała się do mistrzostw świata Ironman na dystansie 70.3. Wydarzenie odbędzie się w październiku w Marbelli.
Dziennikarka TVP 3 Opole Małgorzata Lis-Skupińska w poście zamieszczonym na serwisie X przekazała więcej informacji. "Zginęła w czasie swojego treningu, zabił ją kierowca auta" - napisała reporterka. Według wieści, które opublikowała "Gazeta Krakowska", tragiczny wypadek z udziałem sportsmenki miał miejsce 4 czerwca około godz. 7:45 na drodze powiatowej w Grabiu. "Starając się ominąć stojące samochody, Maja Dębska zjechała rowerem na przeciwny pas ruchu - prosto na jadącego osobowego forda, z którym czołowo się zderzyła" - możemy przeczytać w artykule lokalnej gazety. Pomimo szybkiej interwencji służb, nie udało się uratować triathlonistki.