Wiadomo już, że Meghan Markle nie przyleciała razem z Harrym do Londynu na pogrzeb księcia Filipa. Mimo tego, jak ma twierdzić osoba z jej otoczenia, aktorka "jest gotowa wybaczyć" rodzinie królewskiej po śmierci księcia Filipa.
Powodem, dla którego Meghan oficjalnie została w Stanach Zjednoczonych jest zagrożenie dla jej ciąży spowodowane długim lotem. Aktorka, która najprawdopodobniej w maju przywita na świecie córkę, zastowsowała się do zaleceń lekarza prowadzącego.
Brytyjska kolorowa prasa utrzymuje jednak, że powód absencji Markle na pogrzebie jest inny - księżna Sussexu po wywiadzie z Oprah Winfrey nie chciała pokazać się rodzinie królewskiej na oczy. Osoba z jej otoczenia przekonuje jednak, że za decyzją stały zgoła inne intencje. Przyjaciółka Markle w rozmowie dla "Daily Mail" zdradziła:
Meghan powiedziała, że jej jedynym celem jest teraz wspieranie Harry'ego. To jemu zostawiła kwestie tego, czy powinna stawić się na pogrzebie czy też nie. Przyznała także, że to właśnie w takich kwestiach rodzina powinna trzymać się razem i odłożyć wszelkie spory na bok. (...) Jest gotowa wybaczyć i ruszyć naprzód.
Pogrzeb księcia Filipa odbędzie się w sobotę w Kaplicy św. Jerzego w zamku w Windsorze. Jak informowaliśmy ostatnio, będzie dosyć nietypowy i zgodny z poglądami zmarłego księcia Edynburga.
Myślicie, że to prawidłowa postawa? Której ze stron bardziej należą się przeprosiny?