Weronika Książkiewicz pojechała na obóz Anny Lewandowskiej. Wróciła z niego... cięższa

Obóz Anny Lewandowskiej to solidny wycisk i (zapewne) sporo dobrej zabawy. Cel? Schudnąć. Nie wszystkim się to jednak udaje. Weronika Książkiewicz mówi, że z takiego obozu wróciła... odrobinę grubsza.

Obóz Anny Lewandowskiej to pot i łzy, ale również spalone kilogramy i sprawniejsze ciało. Jednak nie wszyscy po powrocie z przyjemnością wchodzą na wagę. Weronika Książkiewicz wyznała, że zobaczyła na wadze więcej niż przed obozem.

Weronika Książkiewicz była na obozie Anny Lewandowskiej

Weronika Książkiewicz kolejny raz pojechała na obóz Anny Lewandowskiej. Ćwiczyła intensywnie, pot pewnie lał się hektolitrami, ale kilogramów nie zrzuciła. Aktorka szczerze wyznała w rozmowie z Jastrząb Post, że tak naprawdę po obozie ma 2 kilogramy więcej, niż miała.

Po obozie mam 2 kilogramy więcej. (...) Dziewczyny, nie ważmy się tyle (...), nawet Ania to powiedziała, że czasami trzeba odpuścić, przestać o tym myśleć i wtedy przychodzą te efekty.

Dlaczego tak się stało? Odpowiedź jest bardzo prosta i Weronika Książkiewicz wcale nie narzeka tutaj na nieefektywność obozu Anny Lewandowskiej. Mięśnie, których bez wątpienia nabrała w czasie wysiłku fizycznego, ważą zwyczajnie więcej, niż tłuszcz. A tego na pewno jest mniej.

Obóz Anny Lewandowskiej - jak to wygląda?

Miejsca na obozie Anny Lewandowskiej wyprzedają się zawsze na pniu. A nie jest to tania impreza. Za taką przyjemność trzeba zapłacić nawet 3 tysiące złotych. Obóz trwa tydzień i wypełniony jest treningami - również z samą Anną Lewandowską. Za tę cenę "Camp by Ann" prócz treningów otrzymujecie też wykłady, zdrowe posiłki, odnowę biologiczną i zniżkę na zakupy w sklepie Ani i firmy sportowej współpracującej z nią.

MAW

Więcej o: