Olga Frycz całkiem niedawno po raz pierwszy została matką. Aktorka i jej partner, Grzegorz Sobieszek, powitali na świecie córkę o imieniu Helena. To właśnie narodziny dziecka mogą złagodzić wieloletni konflikt Olgi z jej ojcem, Janem.
Swoją pomoc w opiece nad Helenką zaoferował sam ojciec aktorki. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, iż ich relacje przez ostatnie lata nie należały do najlepszych. Jak czytamy w tygodniu "Na żywo", Olga nie chciała wybaczyć swojemu ojcu, że ten odszedł od jej matki, gdy ta była jeszcze dzieckiem. To wówczas w rodzinie pojawiły się także problemy finansowe. Aktorka, by pomóc mamie, dorabiała jako tzw. "klaskacz" w telewizji. Konflikt zaostrzył się jeszcze bardziej, gdy Olga postanowiła, iż chce ubiegać się o miejsce w szkole aktorskiej. Jan Frycz nie krył wówczas swojego niezadowolenia.
Wiem, że coś komuś szepnął i nie dostałam się do szkoły, o której marzyłam od lat. Mówili, że dla kobiety to jest zawód podobny do prostytucji - wyznała swego czasu aktorka.
To spowodowało, iż relacje Olgi z ojcem stawały się coraz mocniej napięte. Jak dowiedziała się jedna z gazet, gdy Jan Frycz dostał informację, iż ma wraz z córką zagrać w jednym filmie, postanowił wystosować jasne ultimatum: "albo ona, albo ja".
Tygodnik "Na żywo" donosi, iż odkąd na świecie pojawiła się Helena, relacje Jana z córką powoli ulegają poprawie. Tuż po narodzinach dziecka, Frycz miał odwiedzić Olgę, by powitać na świecie swoją wnuczkę.
Jej kupił kwiaty, a dziecku przytulankę. Kiedy zobaczył wnuczkę po raz pierwszy wziął ją na ręce, wzruszenie odebrało mu mowę. Przez kilka minut siedział w kompletnej ciszy, wpatrując się w malutką twarzyczkę. Wreszcie przemówił i łamiącym głosem zadeklarował pomoc - wyznał informator tygodnika.
Wydaje się, iż topór wojenny w końcu zostanie zakopany. Czy Olga ostatecznie postanowi skorzystać z pomocy ojca?
DH