• Link został skopiowany

200. odcinek "Kuchennych Rewolucji". Magda Gessler konfrontuje kucharza-alkoholika. "Szczerze. Ile było rano? Pół butelki?"

Magda Gessler zjawiła się w poznańskiej Lizawce, by pomóc właścicielom postawić ich restaurację na nogi. Problem w tym, że ci nie chcieli być z nią szczerzy.
'Kuchenne Rewolucje'
Screen z Player.pl / TVN

Dwusetny odcinek "Kuchennych Rewolucji" przeniósł widzów do Poznania, gdzie 28-letni Damian i 29-letni Szymon zainwestowali w restaurację "Lizawka". Mimo ogromnego zapału, młodzi właściciele nie potrafią zapanować nad organizacją pracy w lokalu. Sami otwarcie przyznają, że często zapominają nawet zrobić zakupy do kuchni. W kuchni pracuje Szymon i Marek, jednak ich współpracy także nie można nazwać przykładną.

Marek nie odnajduje się w tym wszystkim. Ja też w tym wszystkim się nie odnajduję - wyznał już na początku Szymon.

Gdy Magda Gessler dotarła do restauracji, w kuchni zapanował ogromny chaos. Kucharze uwijali się jak mogli, by zadowolić wymagającą klientkę. Ich starania nie spotkały się jednak z entuzjazmem restauratorki. Już pierwsze danie rozczarowało. Sposób podania pasztetu z dzika Gessler uznała za "pretensjonalny". Wszystko przez zbyt nowoczesny jej zdaniem talerz, przypominający czarny kafelek. Smak także jej nie zachwycił.

Szaleństwa nie ma, pretensjonalność jest, ponieważ forma jest bardzo nowoczesna.

Podobnie zareagowała na zbyt krwisty comber z jelenia, którego podanie pozostawiało wiele do życzenia.

Lubi pan krew na ziemniakach? Ja bardzo lubię. Jestem wampirem! - ironizowała.

O wiele lepiej było, gdy rezolutny kelner Jarek podał jej rosół.

Przepyszny rosół, przepyszny. Jeden z lepszych z kaczki, jakie jadłam - cieszyła się.

Prawdziwy problem pojawił się jednak, gdy kucharze nie potrafili zlokalizować w lodówce zamówionych przez Gessler pierogów z kaczki. Jak właściwie do tego doszło? Tę kwestię wyjaśniła rozmowa restauratorki z kucharzem Markiem.

Ja po prostu nie wychylam się i nie wychodzę przed szereg, jeśli jest szef kuchni, który dowodzi. Szymon jest współwłaścicielem i pełni obowiązki szefa kuchni, ale nie rządzi na kuchni. Prawdziwy szef kuchni wziął sobie wolne - powiedział Marek ku zaskoczeniu Gessler.
Magda Gessler
Magda Gessler Screen z player.pl / 'Kuchenne Rewolucje'

Poprzedni kucharz, który był odpowiedzialny za niemal wszystkie dania, których próbowała Gessler, wziął urlop, aby uniknąć udziału w "Kuchennych Rewolucjach". Marek natomiast w Lizawce pracuje od... 5 dni. Gdy restauratorka skonfrontowała właścicieli, nie mogła wyjść z podziwu, że żaden z nich nie chce przyznać się do błędu. Wciąż nie potrafili lub nie chcieli wskazać, kto przyrządził które danie, milczeli także na temat nieobecnego szefa kuchni.

Jesteście tak mało energetyczni, że nie wiem, co mam zrobić, żeby tym ruszyć. Ty ściemniasz, ty jesteś grzecznym chłopcem, a ty jesteś cwaniakiem - oceniła trzech "winowajców".

Choć Gessler doceniła talent kulinarny Marka, łatwo wykryła, że stara się ukryć przed nią tajemnicę. Po rozmowie kucharz przyznał się, że ma problem z alkoholem.

Dzisiaj było coś rano, prawda? Szczerze. Ile było rano? Pół butelki? Ale tak jest. To widać. To jest problem naszego zawodu. Marek, ja ci pomogę, znajdziemy ci motywację na nowe, dobre smaki. Wydaje mi się, że często przeżywasz depresję - "diagnozowała" z wyrozumiałością.

Gessler wymogła na Marku, aby skończył z nałogiem, bo wiedziała, że tylko on jest w stanie zapanować nad kuchnią w Lizawce. Potwierdził to tylko test w jednej z pobliskich restauracji. Pod okiem uznanego szefa kuchni Marek i Szymon mieli za zadanie przygotować carpaccio z buraka. Marek bez problemu przyrządził smaczne i pięknie wyglądające danie, podczas gdy Szymon nie wiedział nawet, jak się za nie zabrać. Efekt końcowy jego starań był bardzo rozczarowujący - Gessler musiała spróbować podsmażonych plastrów buraka w towarzystwie kilku kostek sera Feta i listków rukoli.

Zgodnie z postanowieniami Gessler restauracja zachowała swoją pierwotną nazwę, a kulinarnym motywem przewodnim pozostała dziczyzna. Zmienił się jednak wystrój i jakość dań, co docenili goście podczas kolacji inaugurującej rewolucję. Po miesiącu Gessler wróciła do Lizawki i ponownie spróbowała dań z karty. Ku jej uciesze, większość z nich nadal zachwycała smakiem. "Przyczepiła" się jedynie rosołu, który był zbyt tłusty i mało esencjonalny. Od razu wyczuła, że to nie Marek go przygotował. Po rozmowie z kucharzem dowiedziała się, że pojawił się nowy szef kuchni, który dopiero przyswaja przepisy zaproponowane przez nią. To nie spodobało się restauratorce, która od początku wierzyła w talent Marka. Padło także pytanie o jego alkoholizm. Kucharz wyznał, że dzięki rozmowie z nią wziął się za siebie i zaczął uczęszczać na terapię.

Dużo się polepszyło. Zaraz po programie dotarło do mnie, że nie mogę tak żyć i od trzech tygodni chodzę na terapię - powiedział z dumą.

I chyba ta informacja ucieszyła Gessler najbardziej. Do reszty restauratorka nie miała większych uwag. Dwusetną rewolucję uznała za jak najbardziej udaną.

Magda Gessler o najtrudniejszym momencie w swoim życiu. "Trudno mi o tym mówić". Ledwo powstrzymała łzy

MK

Więcej o: