W sobotnim wydaniu "Dzień dobry TVN" jedna z rozmów dotyczyła nowy talentów pojawiających się w polskim show-biznesie. Kinga Rusin przy okazji podzieliła się z koncertu Katy Perry i Lany Del Rey. Jakie były jej wrażenia? Chcąc być delikatnym, można powiedzieć, że nie należy do największych fanów artystek.
Byłam na koncercie, gdzie na żywo śpiewały Lana Del Rey i Katy Perry - zaczęła Kinga Rusin. - Akurat dwa razy to nieszczęście mnie spotkało... Słuchajcie, ja może nie mam jakiegoś wybitnego słuchu, ale mnie po prostu wszystko w środku skręcało. To było okropne!
Może właśnie dlatego że nie masz słuchu? - żartem oponował Kraśko.
No, może dlatego, że nie mam słuchu, tak mnie to drażniło. Jak to jest, że wybitni ludzie nie mogą się przebić, a przeciętniacy mają milionowe rzesze fanów - odpowiedziała Rusin.
Ktoś z Was ma podobną opinię, co Rusin? A może słyszeliście artystki na żywo i Kinga Rusin Waszym zdaniem jest w błędzie?
ZI