Kim Basinger miała okazję przypomnieć światu, dlaczego uważana jest za jedną z najpiękniejszych aktorek swojego pokolenia. W czarnej sukni prezentowało się naprawdę zjawiskowo i trudno było oderwać od niej wzrok. Do momentu, aż uważnie przyjrzeliśmy się twarzy 63-latki, po której zupełnie nie widać upływającego czasu. Mamy wrażenie, że gwiazda znów sięgnęła po wypełniacze, a jej wygląd to nie tylko kwestia makijażu.
Zagraniczne media już wcześniej rozpisywały się o tym, że Basinger chętnie eksperymentuje z poprawianiem urody.. Wcześniej jednak ingerencje nie były aż tak widoczne.
Chociaż Basinger nigdy nie przyznała się do żadnej pomocy kosmetycznej, mówi się, że jest fanką terapii żelu z kolagenem i systemu znanego pod nazwą "hydrolysed wheat protein". Krem zaaplikowany na twarz wypełnia zmarszczki i ma działanie podobne do botoksu - czytamy na "Daily Mail".
Zdobywczyni Oscara w trylogii o Christianie Greyu wciela się w jego partnerkę biznesową i byłą kochankę. Musimy przyznać, że nie mogło być lepszego wyboru do tej roli. Szkoda tylko, że gwiazda zaczęła przesadzać z poprawianiem urody.
Też tak sądzicie?
AW