• Link został skopiowany

"Kuchenne Rewolucje" prawie się nie powiodły. "Co wy zrobiliście?!" Sytuację uratowała żona właściciela

W ostatnim w tym sezonie odcinku "Kuchennych Rewolucji", Magda Gessler nie miała łatwej przeprawy. Przez moment końcowy werdykt był nawet zagrożony.
Magda Gessler w 'Kuchennych Rewolucjach'
X-News/TVN

Magda Gessler w kolejnym odcinku "Kuchennych Rewolucji" odwiedziła karczmę "Zamczysko" w Malborku. Właściciel przyznał, że o ile lokal prosperuje dobrze w sezonie letnim, jesienią i zimą świeci pustkami.

Mamy chęci, mamy towar, nie mamy kogo karmić - podsumował. 

Problemu nie widział w serwowanym jedzeniu. Jego zdaniem, kucharz o pseudonimie "Batman", świetnie dawał sobie radę, a, by to potwierdzić, przeprowadził nawet ankietę wśród klientów. Niestety, Magda Gessler była innego zdania. 

Masakra, tłuszcz, tłuszcz, tłuszcz - podsumowała już po lekturze menu.

Dalej było tylko gorzej.

Komunistyczne, faszerowane byle gównem - podsumowała jajka z majonezem.

Dodatkowym problemem okazały się być... owady.

Tu się nie da jeść, muchy wchodzą w usta - stwierdziła oburzona restauratorka.
Kuchenne Rewolucje
Kuchenne RewolucjePlayer.pl

 Na pomoc Gessler wezwała żona właściciela, która przyznała, że nie podziela zachwytu męża nad kuchnią "Batmana".

Dlaczego kucharz rządzi mężem? - dopytywała Gessler.
Bo się nie zna - stwierdziła pani Kasia.

W końcu nadeszła pora na nieuniknione - konfrontację Gessler z "Batmanem". Jak można było się spodziewać, nie poszła ona najlepiej. Kucharz nie zdał testu z wiedzy o kuchni norweskiej, mimo że to w Skandynawii pracował poza sezonem wakacyjnym przez wiele lat.

Magda Gessler w 'Kuchennych Rewolucjach'
Magda Gessler w 'Kuchennych Rewolucjach'Player.pl

Co więcej, przyznał, że nie dogaduje się z żoną właściciela, a sos z przyprawą korzenną, który tak bardzo nie smakował restauratorce, był jej pomysłem.

"Batmana" pogrążył "test na smak". Wszyscy pracownicy musieli zgadywać, co jedzą z zasłoniętymi oczami. Okazało się, że żona właściciela, która dotychczas nie angażowała się w pracę kuchni, poradziła sobie najlepiej. Gessler zaprosiła ją do wspólnego gotowania i to jej zleciła kontrolę nad pracą w kuchni.

Eksperyment się powiódł. Dania serwowane w lokalu, którego nazwę zmieniono na "Bistro na fali", smakowały gościom, zyskały też uznanie Gessler, która efekty rewolucji przyszła oceniać po miesiącu. Nie smakowało jej tylko puree z ziemniaków, selera i szpinaku. 

Co z tym zrobiliście?! To było takie puszyste, teraz jej mamałyga - oceniła.

Reszta dań doczekała się jednak samych komplementów, a Gessler z Malborka wyjechała zadowolona. 

EK

Więcej o: