Agata Młynarska wybrała się na urlop nad polskie morze. Jak tam jest w szczycie sezonu wie zapewne każdy: gwarno i tłoczno. Jest tak od lat, dlatego nie powinno być to dla nikogo niespodzianką. Jednak dziennikarka swoim wpisem na Facebooku recenzuje turystów we Władysławowie w dość nieprzyjemnych słowach.
We Władysławowie jest totalny armagedon - zjechali wszyscy państwo Kiepscy z rodzinami i przyjaciółmi, jedzenie jest drogie i przeważnie niedobre - ryby smażone na oleju niepierwszej świeżości, królują gofry i fryty. Wszędzie gra muzyka, w każdej knajpie faceci w gastronomicznej ciąży opędzają się od swoich dzieci i umęczonych żon.Wiadomo, dobry browar to podstawa! - pisze Młynarska.
Druga część wpisu jest już bardziej stonowana, była gospodyni programu "Świat się kręci" pisze o jodze, spacerach rowerowych i poszukiwaniu miejsc bez ludzi i aut.
A jednak w przebłyskach łaskawego słońca wieczorna joga na tarasie, spacer brzegiem morza, rower wzdłuż Zatoki , zachód słońca w Juracie, zapach sosen wynagradzają wszystko! Szukam miejsc bez ludzi, z dala od tych, którzy niszczą ten rajski kawałek Polski, bez samochodów, co jest prawie niemożliwe. Jak wiemy szczęście i spokój są zawsze w głowie a wakacje nad naszym morzem doskonałym wyzwaniem by taki stan osiągnąć. Dobrego odpoczywania życzę bez chamstwa i hałasu:)
Wpis polubiło już 1100 internautów, a prawie 370 skomentowało. Większość komentarzy jest nieprzychylnych dziennikarce, której zarzucono wywyższanie się.
Ojej, Kiepscy! Ojej, ryby i fryty! I niewygodna podróż! Jak ludzie mogą tak żyć?! I żadnych oznak uwielbienia? Ale na szczęście jest taras w Juracie! Bez chamstwa i hałasu. Niech popatrzy plebs z Władysławowa!
Obrzydliwy komentarz Jej Wysokości. Chamstwo i pospólstwo nie powinno być wypuszczane ze swoich dzielnic, niech się taplają w bajorach i basenikach, a nie psują swoim zachowaniem i wyglądem wakacji "gwiazdek "
Uwaga!!! Zdaniem naszej gwiazdeczki Agaty Młynarskie, nad morze mogą jechać tylko wysportowani, szczupli i uśmiechnięci ludzie! Pozostali psują krajobraz - pisali oburzeni internauci.
I tylko nieliczni spośród komentujących przyznali dziennikarce rację.
Prawdę napisała. Brud, syf, kiła i mogiła. Do tego festiwal folwarków i parawingów jak na odpuście. Piwsko w łapie i co drugie słowo na "k" albo "ja pie*dole". Janusze wypoczynku..
Widzę, że obrona prostactwa i buractwa się objawiła dosyć prężnie.
To prawda. Nad każdą wodą w tym pięknym kraju króluje chamstwo: palenie w pobliżu innych, głośne "k...wa!" i "jap......olę!" z każdych ust, chlanie piwska na okrągło i śmieci rzucane byle gdzie, bo przecież płacę za wczasy. Co za naród...
Na dyskusji pod wpisem nie skończyło się. Na Twitterze błyskawicznie zorganizowano prześmiewczą akcję i opatrzono ją hashtagiem #dramatagaty. Internauci wymyślają różne "dramaty", jakie czekają na Agatę Młynarską na wakacjach i opatrują wspomnianym hashtagiem.
Nie pojadę nad Bałtyk, bo tam straszą silikonowe cycki.
Czytam #dramatagaty i myślę ze problem polega na tym, że nad morze prócz celebrytów zjechali Polacy! Brawo do Polaków!
Pojechała do Zakopanego, a tam nie dość, że góry to i jeszcze górale.
JZ