Amber Heard i Johnny Depp byli małżeństwem niespełna 15 miesięcy, a teraz ich związek wali się z hukiem. W czwartek serwis "Entertainment Tonight" opublikował screeny SMS-ów, które były domniemaną rozmową pomiędzy Amber Heard i Stephenem Deutersem, asystentem Johnny'ego Deppa. Wynikało z nich, że aktor stosował przemoc wobec Heard jeszcze przed ślubem. Deuters w rozmowie z serwisem Tmz.com zanegował ich prawdziwość.
Deuters mówi, że SMS-y, w których rzekomo przeprasza Amber Heard za agresywne zachowanie Johnny'ego Deppa są spreparowane - czytamy .
Powiedział też, że nic nie wie o żadnych aktach przemocy Johnny'ego Deppa wobec Amber Heard oraz kogokolwiek, kogo zna. SMS-y uważa za podejrzane choćby z tego powodu, że nie widać na nich daty.
Jest gotów zeznawać pod przysięgą, że nigdy nie rozmawiał z Amber Heard o rzekomej przemocy - donosi Tmz.com.
Z SMS-ów wynikało, że dzień przed ich wymianą wydarzyło się coś złego (z kontekstu dowiadujemy się, że Johnny Depp miał m.in. kopnąć Amber Heard), czego gwiazdor nie pamiętał, ale bardzo tego żałował.
Oczywiście, że on nie ma pojęcia, co zrobił, ani też o rozmiarach tego. Byłby przerażony, gdyby ktoś szczerze powiedział mu, jak bardzo było to złe.
Robił to już wiele razy. Tokio, wyspa, Londyn (pamiętasz?) i ja zawsze zostawałam. Zawsze wierzę, że będzie lepiej, a po trzech miesiącach lub jednym (tak!) jestem w dokładnie takiej samej sytuacji - miała pisać Amber Heard w ujawnionych SMS-ach.
Jest takim zagubionym chłopcem. I potrzebuje każdej pomocy, jaką może dostać. Jest mu tak przykro, jak tylko możliwe - miał odpisać Stephen Deuters.
Na razie nie wiadomo, kto i w jakim celu stworzył fałszywą korespondencję między tą dwójką. Sama Heard natomiast wycofała się z obietnicy zeznań przeciwko mężowi, bo - jak utrzymuje Tmz.com - "wciąż go kocha i nie chce go pogrążać". A jeszcze we wtorek jej prawniczka, Samantha Spector obiecała, że "zniszczona" przez Deppa oraz media Heard złoży zeznania.
Poinformowano nas, że Amber Heard zmieniła zdanie i jest przekonana, że zeznania spowodowałyby zatrzymanie i oskarżenie - czytamy w serwisie.
Czytamy również, że źródła związane z Johnnym Deppem twierdzą, że zarzuty wobec niego mają na celu zaszkodzenie jego najnowszemu filmowi, "Alicji po drugiej stronie lustra", ale to chyba dość naciągana hipoteza.
JZ