Prince zmarł w wieku zaledwie 57 lat. Jego ciało odnaleziono w czwartek, w posiadłości w Minnesocie. Ostatnie zdjęcia artysty wykonano na lotnisku, pod koniec marca. Już wtedy było widać, że nie jest w najlepszej formie fizycznej: poruszał się o lasce i wyglądał na bardzo wychudzonego.
Piosenkarz w ostatnim czasie chorował na grypę i to powikłania po chorobie miały być powodem zgonu. Najnowsze doniesienia mówią jednak coś innego: artysta kilka dni przed śmiercią przedawkował narkotyki i to było przyczyną jego ostatniej wizyty w szpitalu.
Prince był hospitalizowany, ale został zwolniony po zaledwie kilku godzinach. Nasze źródła informują, że Prince opuścił szpital zbyt szybko, ponieważ "nie czuł się dobrze" i potrzebował dalszej opieki medycznej - dowiedzieli się dziennikarze TMZ.
Podczas hospitalizacji Prince otrzymał leki, które miały przeciwdziałać skutkom działania narkotyków (tzw. "save shot" czyli "ratujący strzał"), ale po kilku godzinach opuścił szpital na własne żądanie. Przedstawiciele artysty nie odnieśli się do informacji o przedawkowaniu narkotyków.
KS