W Telekamerach od dawna chciało się widzieć polskie Emmy albo chociaż porządnie zrobioną galę, która nie przypominałaby szkolnej akademii. Ostatnie dwa lata przyniosły znaczną poprawę, okazuję się jednak, że prawdziwym katalizatorem zmian, była trudna sytuacja w TVP oraz w polskiej polityce. I tak nagle ku osłupieniu zarówno widzów, jak i samych gości, gala rozdania Telekamer z kolorowej wydmuszki zamieniła się polityczny manifest. Bardzo ostry, a dodatku wyemitowany w prime time'ie TVP2.
19. galę rozdania Telekamer prowadził duet Grażyna Torbicka i Artur Żmijewski, jednak to nie im zawdzięczamy festiwal politycznych żartów, lecz Ewie Błachnio i Robertowi Górskiemu, którzy wcielili się w rolę dziennikarzy z portalu plotkarskiego i raz na jakiś czas komentowali to, co dzieje się w Teatrze Polskim. Tyle teoria. Bo w praktyce ich występy były ostrymi połajankam polityków i TVP.
Spóźniliśmy się! Cholera myślałem, że to w Narodowym, a to jeszcze w Polskim! Teraz to wszystko jest "narodowe" - zaczął jeden z pierwszych skeczów Górski.AKPA
Po tych słowach nie było jeszcze wiadomo, czy ten tekst Górskiego to jedynie niewinny zbieg okoliczności, czy może faktycznie należy go czytać jako aluzję do pomysłu stworzenia "mediów narodowych". Jeszcze jednak w tym samym skeczu, szybko okazało się, że komicy będą pozwali sobie na znacznie więcej niż stonowany duet gospodarzy.
Ja dyktuję, a pani pisze. A potem się zmienimy - zadecydował Górski, który wcielał się prezesa portalu plotkarskiego.
Dobra, zmiana - odpowiedziała Błachnio.
Nie mówi się dobra, tylko dobrze.
Czyli co, "dobrze zmiana", chyba "dobra zmiana"?
Tak się niby mówi, ale słyszała pani, że tam w środku przecinek teraz jest...
Kamera skierowana na widownię pokazała, że nie wszyscy z gości zasiadających w Teatrze Polskim potrafili się odnaleźć w tej nowej sytuacji. W tym momencie chyba każdy zdał sobie sprawę, że te Telekamery nie będą takie, jak poprzednie. Jedni śmiali się szeroko, inni byli wyraźnie skonsternowani. Twarz Edyty Pazury, żony Cezarego Pazury, po żarcie o "dobrej zmianie" (albo "dobra, zmiana") zdradzała, że jej to raczej nie rozbawiło.
Screen z TVP2
No teraz wszyscy wyjeżdżają, kto bogatemu zabroni?
Ziobro! - żartował innym razem Górski.
Każde kolejne wyjście rozluźniało atmosferę. A komicy powalili sobie na coraz więcej
Żmijewski jest bez skazy! - żaliła się Błachnio.
W młodości na pewno coś podpisał, trzeba poszukać - odpowiedział Górski.
O! Jest pieszczochem władzy. Zobacz, dali 26 milionów na ojca Mateusza
To na innego ojca, Tadeusza! 500 zł na dziecko i 26 mln na ojca, to się nazywa polityka prorodzinna.Screen z TVP2
Aluzje do zmian, jakie zaszły w TVP były coraz bardziej czytelne.
A... Żeby dostać tak własny pogram w telewizji... - mówiła rozmarzona Błachnio.
To akurat proste, wystarczy wystąpić tylko na odpowiednim zdjęciu i w odpowiednim czasie - odpowiedział jej Górski.
Choć widać było wyraźną dysproporcję między gospodarzami a "lożą komentatorów", to jednak te dwie pary nie stanowiły swojego przeciwieństwa. Torbicka i Żmijewski po prostu o niektóre tematy zahaczali delikatniej. Jednak co ciekawe, nie omijali ich. W poprzednich latach konferansjerka tych dwojga była całkowicie wolna od jakikolwiek aluzji politycznych.
Są takie programy, które oglądam na każdym kanale, aby wyrobić sobie swoje zdanie - zaczęła Torbicka.
Niech zgadnę, wiadomości? - spytał Żmijewski.
Nie, prognozę pogody.
Są tacy co wróżą z fusów, inni z map, inni z sondaży.Akpa
Jakże mały był to kaliber, uświadomić sobie można było, gdy po chwili Górski rzucił:
Wszystko teraz wraca, "Teleranek" wraca, "Wielka Gra" wraca...
A i podobno ma wrócić "Dziennik Telewizyjny" - po tych słowach Błachnio sala wybuchła gromkim śmiechem.
Nie podobno tylko już wrócił! - odpowiedział Górski.
Jak to?
W TVP Historia powtarzają stare odcinki.
Bardzo stare?
Oj, tak stare, że ty nie pamiętasz. Był wtedy niby-premier, niby-przewodniczący, a tak naprawdę rządziła partia i pierwszy sekretarz.
Boże, jak to dobrze, że to już za na nami! - po tym wyraźnie ironicznie powiedzianym tekście, znów sala zatrzęsła się od śmiechu.Michal Lepecki
W takiej atmosferze na scenę wyszedł Krzysztof Ziemiec, który w jednym z ostatnich wydań "Wiadomości", podał nieprawdziwe informacje. Wylała się za to na niego fala krytyki. Dziennikarz wręczał nagrodę w kategorii Serial fabularno-dokumentalny.
Chciałoby się powiedzieć coś więcej, ale doświadczenie ostatnich dni pokazało, że lepiej powiedzieć o jedno słowo za mało niż o dwa za dużo - zaczął nieśmiało
Kłamca! - dało się słyszeć wyraźny krzyk z sali.
Dlatego ograniczę się do oczytania komunikatu - skończył Ziemiec.
Duet komików nie odpuścił.
Strach zaprosić dziś gwiazdę, nie wiadomo czy to gwiazda, czy uchodźca. Jeszcze o azyl poprosi, albo jakieś choróbsko przywlecze.
Teraz z zagranicy to raczej gwizdy niż gwiazdy. Lepiej brać swoich, ma pan rację.
No biorą! Jak to mówią, lepszy Ziemiec niż cudzoziemiec.
Czy to będzie koniec kariery Robert Górskiego w TVP? Komik od dziesięciu lat tworzył dla stacji wiele programów kabaretowych i wcale nie zanosi się, aby po tym występie miało się to zmienić. Na sam koniec wręczono mu "Nagrodę specjalną TVP2", którą był kontrakt na wyprodukowanie własnego serialu.
Nie chcę cię martwić, ale tam było napisane "Kurski", a nie "Górski" - dokazywała Błachnio na zakończenie gali.
Czy te Telekamery były wyjątkowe? Tak, bo pierwszy raz od dawna gala była dobrze przygotowana, była orkiestra, blichtr, a w dodatku okazało się, że za środowisko osobowości telewizyjnych ma coś do powiedzenia. Owszem, ktoś może uznać cały spektakl za niestosowny, ale w końcu jednak po wielu latach jest "jakiś". A nie tylko kolorowy i błyszczący. Zuzanna Iwińska