Anna Matysiak zadbała tego wieczoru o każdy szczegół. Miała perfekcyjny, bardzo mocny makijaż, włosy ułożyła w loki, które przywodzą na myśl gwiazdy dawnego Hollywood. Elegancko i z klasą? Pewnie taki był zamysł, niestety wyszło dość tandetnie. Błękitna kreacja kojarzy nam się jednoznacznie z sukniami, jakie na wyborach miss noszą kandydatki do tytułu "najpiękniejszej". Niestety, z modą czy dobrym gustem nie ma to dużo wspólnego. Do tego naszyjnik z wielkich kamieni. Prawdziwych? Nawet jeśli, to mamy wrażenie, że stylizacja "poradziłaby" sobie bez niego.
Ok, przyznajemy, że aktorka jest śliczna i absolutnie temu nie przeczymy. Jednak dobrze pamiętać o tym, że co za dużo to nie zdrowo. Bo przyznajcie sami, gdyby chociaz zwyczajnie wyprostowała włosy...
jus