Barbara Sienkiewicz ma 60 lat, od 40 pracuje jako aktorka, tworząc głównie spektakle dla dzieci. Jest na emeryturze, która musi jej wystarczyć na utrzymanie jej samej, jej matki, a także od 9 miesięcy również jej nowo narodzonych dzieci, bliźniąt - chłopca i dziewczynki. Aktorce odmówiono zasiłku macierzyńskiego. Sprawą od kilku dni żyje cała Polska. O komentarz pokusiła się także Magda Gessler . I nie przebierała w słowach. Skrytykowała decyzję aktorki o tak późnym macierzyństwie.
60-letnia kobieta, która decyduje się na dzieci, musi liczyć się z tym, że one szybko zostaną sierotami. To kwestia sumienia tej pani. Oczywiście, może zdarzyć się cud i dożyje setki, ale jaką jakość życia będą miały jej dzieci? - powiedziała na łamach "Twojego Imperium".
Sprawę nagłośnił Olgierd Łukaszewicz, prezes Związku Artystów Scen Polskich. Na swoim blogu opublikował list otwarty do Ewy Kopacz . Wsparcia znów odmówiono, za to rozpętał się przykry serial na łamach tabloidów i serwisów plotkarskich, alarmujący o kolejnych doniesieniach z życia aktorki. W niedawnym wywiadzie dla "Dzień Dobry Wakacje" aktorka apelowała do "zwykłych ludzi" o nieprzesyłanie jej pomocy materialnej oraz pieniędzy. Sienkiewicz chce tylko i wyłącznie pomocy od rządu, na którą zasługuje każda matka.
Proszę nie - zaapelowała w "DD TVN Wakacje" Sienkieiwcz. - Jest Caritas, jest Polski Czerwony Krzyż, jest Fundacja Artystów Weteranów, proszę tam kierować te dary. Ja sobie poradzę.