Daniel Olbrychski zaczął wykorzystywać medialnie swój osobisty problem, żeby uświadomić kierowców, że może to spotkać każdego. Zgodnie z tym, co nam powiedziała w czwartek żona i menedżerka aktora, Krystyna Demska-Olbrychska, on sam poprosił o czas antenowy w "DD TVN". Oboje pojawili się w programie w piątek.
Gdyby mi przyszło do głowy, po jednak 8 godzinach snu, bo siedzieliśmy do godziny 3 na tarasie, że mogę przypuszczać, że jest ślad alkoholu we krwi, to ja bym Daniela zawiozła do stajni - mówiła Demska-Olbrychska.
Daniel Olbrychski szczegółowo opowiedział o tym, co się wydarzyło poprzedniego wieczoru.
Miałem pierwszy dzień od wielu tygodni, że nie miałem obowiązków zawodowych i wróciłem po teatrze do domu. Byli znajomi, otworzyliśmy wino. Nie wódkę, ja wódki w ogóle nie znoszę, tylko wino...
Nikt w to może nie uwierzyć, to wiedzą nasi bliscy przyjaciele i ja, że Daniel nawet koniak Hennessy rozcieńcza sokiem pomarańczowym, bo po prostu nie pije ostrych alkoholi, bo ich nie lubi. Uwielbia wino w dużych ilościach, czasem jakieś nalewki - wyjaśniła Demska-Olbrychska.
Nie wolno mi było wsiadać do samochodu, nawet do mojej stajni, która jest 2 kilometry. Polną drogą mogłem pojechać tam, ale jeszcze chciałem kupić papierosy, a byłem przekonany, że po 8 godzinach snu po alkoholu nie ma już śladu - mówił Olbrychski. - Jestem dumny z tego, że czterdzieści lat prowadząc samochód po całej Europie, bardzo szybko - płaciłem czasami za przekroczenie szybkości mandaty - nie miałem ani jednego wypadku na dwa miliony przejechanych kilometrów.
Krystyna Demska-Olbrychska podkreśliła, że mąż kupił już alkomat. Dodała, że kara dla osób znanych publicznie jest szczególnie dotkliwa.
Jest ogromna różnica, jak pan Iksiński w Nowy Rok wjedzie w przystanek, kompletnie pijany i zabije 6 osób - my do tej pory nie wiemy, jak wygląda jego twarz - a w wypadku, kiedy tu się niby nic nie stało, no... stwierdzono zawartość alkoholu we krwi i Daniel został ukarany. Zanim zadzwoniła do mnie policja, już wszystkie media wiedziały. Jak to się dzieje? Nie mam nic przeciwko temu, myśmy tu przyszli, mieliśmy odwagę powiedzieć: "Tak, to jest straszne". To jest niesprawiedliwe.
Moja wina, moja bardzo wielka wina - powiedział Olbrychski, bijąc się w pierś.
Zapytany, czy chciałby na koniec coś powiedzieć widzom, dodał:
Jest mi strasznie przykro. Bardzo przepraszam tych, którzy mnie lubią czy lubili i tych, którzy mnie nie lubią. Bardzo wszystkich przepraszam. To karygodne i się wstydzę. Taki dumny byłem ze swojej nieskazitelności jako kierowca, a tutaj popełniłem ciężki grzech i bardzo się wstydzę.
Daniel Olbrychski za jazdę pod wpływem alkoholu musiał zapłacić 5 tysięcy dla ofiar wypadków i 5 tysięcy kary. Stracił także na 3 lata prawo jazdy . Jednak to dopiero propozycja, bo sprawa będzie za 2-3 miesiące. Niemniej właśnie utratę prawa do prowadzenia samochodu odczuł najboleśniej.
Każdy miesiąc w moim zawodzie to jest straszny, ja prawie przestanę pracować - mówił.
Chodziło o to, że aktor ze względów zawodowych musi dużo podróżować po Polsce. Utrata prawa jazdy jest dla niego zatem ogromnym utrudnieniem w pracy. Na szczęście Krystyna Demska-Olbrychska zadeklarowała, że będzie woziła męża.
Nie będziemy się rozstawać przez najbliższe lata. Trzeba mieć świadomość, że używanie samochodu jest konieczne. Daniel musi się przemieszczać po Polsce, z teatru do serialu i trudno zatrudnić kierowcę, bo to są ogromne koszty - mówiła w rozmowie z Plotek.pl .
alex