"Przypadkowe" pokazanie majtek to wciąż jeden z lepszych sposobów na zaistnienie w mediach. Gdyby Sophie Marceau po prostu przeszła przez czerwony dywan, nie byłoby sprawy. Gołym (nomen omen) okiem widać, że suknia, jaką miała na festiwalu w Cannes, nie miała prawa rozchylić się przypadkowo. Aktorka postanowiła jej pomóc i w "roztargnieniu" odchyliła materiał wystarczająco mocno, żeby obiektywom reporterów, a zatem światu, ukazały się kremowe majtki.
Nie mogła pokazać więcej - skomentował to z lekką ironią "Mirror".
Rzeczywiście nie była świadoma efektu? U doświadczonej gwiazdy jest to co najmniej wątpliwe. Zresztą, sami zobaczcie na nagraniu.
Sophie Marceau pojawiła się na czerwonym dywanie w towarzystwie reżysera Guillermo del Toro, z którym obejrzała premierę filmu "Mad Max: Fury Road".
alex