Od głośnej szarpaniny w windzie minęły już dwa miesiące. Siostra Beyonce po raz pierwszy zabrała w tej sprawie głos.
O tym mówił cały świat - na początku maja, po gali Met, Solange zaatakowała Jaya Z w windzie. W najnowszym wywiadzie dla magazynu "Lucky" nazywa to wydarzenie "tą rzeczą" i mówi:
Najważniejsze jest to, że ja i moja rodzina mamy się dobrze. To co mieliśmy do powiedzenia, zamieściliśmy we wspólnym oświadczeniu i na tym koniec - powiedziała .
Nagranie z winy wyciekło 12 maja, a dopiero cztery dni później rodzina wydała to oświadczenie.
W wyniku ujawnienia nagrania z windy z poniedziałku 5 maja, pojawiło się mnóstwo spekulacji na temat tego, co było przyczyną tego niefortunnego wydarzenia. Ale najważniejsze jest to, że nasza rodzina poradziła sobie z tym - powiedzieli w rozmowie z Associated Press w czwartek.
Jay i Solange są w równej mierze odpowiedzialni za to, co się stało. Oboje przyznają się do winy w tej prywatnej sprawie, która rozegrała się na oczach opinii publicznej. Przeprosili się i przeszliśmy przez to jako zjednoczona całą sytuacją rodzina.
Doniesienia o tym, że Solange była pijana i zachowywała się tego wieczoru nieobliczalnie wobec innych osób, są nieprawdziwe. Koniec końców, każda rodzina ma swoje problemy, a my nie jesteśmy inni. Kochamy się i ponad wszytko - jesteśmy rodziną. Zostawiliśmy to już za sobą i mamy nadzieję, że inni również to zrobią.
Niedługo po tym cała rodzina wybrała się razem do Nowego Orleanu. A Beyonce i Jay Z właśnie są we wspólnej trasie koncertowej, a po kryzysie ani śladu.
Abc