Spotkali się na deskach teatru Kamienica w Warszawie, gdzie zagrali wspólnie w spektaklu "ZUS, czyli Zalotny Uśmiech Słonia". I podobno łączy ich coś więcej niż zobowiązania zawodowe.
Katarzyna Pakosińska i Sambor Czarnota nie mieli problemów z wcieleniem się w role zakochanych małżonków. Wiele wskazuje na to, że sceniczną rzeczywistość aktorzy z teatralnych desek przenieśli do prawdziwego życia. Jak podaje "Na żywo", wspólny występ sprawił, że między nimi poważnie zaiskrzyło.
Ukrywają, że łączy ich coś więcej. Ostatnio Sambor w czapeczce z daszkiem i ciemnych okularach czekał na nią, gdy prowadziła konferencję prasową - mówi informator.
Kciuki za tę relację trzymają znajomi pary.
Sambor to mężczyzna w typie Kasi. Ciemnooki, ciemnowłosy, przypomina Gruzina. A co najważniejsze - jest blisko.
Parze nie przeszkadza różnica wieku, jaka ich dzieli. Czarnota jest pięć lat młodszy od swojej teatralnej towarzyszki, którą zachwycił się już po pierwszych próbach do spektaklu:
Kasia Pakosińska ujęła go swoją radością życia i bezpretensjonalnością - wyznała osoba z otoczenia aktora.
Ani Pakosińska, ani Sambor nie komentują doniesień o ich rzekomym związku. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby wspólnie planowali przyszłość. Aktor rozstał się z wieloletnią narzeczoną - Martą Dąbrowską, zaś Pakosińska, matka 10-letniej Mai, zakończyła siedmioletni związek na odległość z producentem telewizyjnym - Sergim Gvarjaladze. Pakosińska ma za sobą również nieudane małżeństwo.
Mamy umowę, że nie widzimy się maksymalnie dwa tygodnie Potem któreś z nas wsiada do samolotu i leci trzy tysiące kilometrów w jedną stronę - mówiła w wywiadzie dla "Grazii".
Mix