Justin Bieber w miniony piątek skończył dziewiętnaście lat. Z tej okazji postanowił wybrać się ze znajomymi do jednego z klubów w Londynie, gdzie akurat przebywał. Niestety, wieczór nie zakończył się tak, jak spodziewał się piosenkarz: on i jego świta zostali wyproszeni z lokalu. W mediach pojawiły się informacje, że Justin zaprosił na urodziny niepełnoletnie osoby, które nie powinny znaleźć się w klubie. Piosenkarz napisał później na Twitterze, że to były najgorsze urodziny.
Chłopak postanowił wytłumaczyć się ze swoich słów i na Instagramie opisał całą sytuację.
Ten zabawny moment, kiedy ludzie wierzą, że zabrałbym niepełnoletnie osoby do klubu... Myślicie, że Will puściłby swojego czternastoletniego syna do klubu? Nie sądzę... Po drugie, niesamowite, jak klub chciał dać mediom inny powód tego, że nie zostaliśmy w tym słabym miejscu - żeby tylko nie wyglądało to źle, że jak tylko tam wszedłem, to od razu wyszedłem. Powiedziałem "najgorsze urodziny", ale to było spowodowane tym, że jacyś ludzie popychali moich fanów i byli bardzo agresywni. Tak na marginesie, to nie były najgorsze urodziny, ponieważ wszyscy moi przyjaciele Z Kanady przylecieli. Po prostu byłem zły w tym jednym momencie - napisał .
I wszystko jasne. Wszystko wyglądało zupełnie inaczej, niż sądziliśmy. Dobrze, że Justin zabrał głos w tej sprawie.
nn