Jakiś czas temu opublikowaliśmy zdjęcia, na których Marcin Dubieniecki szarpie się z fotoreporterami. 15 stycznia adwokat, wraz z żoną Martą Kaczyńską i córkami, wybrał się na spacer do parku w Gdyni. Podobno w pewnym momencie adwokat podbiegł do jednego z fotoreporterów i rzekomo zaczął go szarpać. Teraz sprawą zajęła się Okręgowa Rada Adwokacka w Gdańsku. Jak podaje "Twoje Imperium", Dubieniecki złożył przed Izbą wyjaśnienia.
Wyjaśnił, że szedł z rodziną, gdy pojawiło się trzech fotoreporterów, których zna z widzenia - powiedział "Twojemu Imperium" Janusz Masiak, wicedziekan Rady. - Powiedział im, żeby go nie nękali, bo jest to przestępstwo stalkingu. Gdy nie zareagowali, zadzwonił na policję, żeby zgłosić przestępstwo. Fotoreporterzy widząc to, zaczęli się oddalać. Marcin Dubieniecki zdecydował się zatrzymać jednego z nich. Prawdopodobnie z tego zachowania pochodzą zdjęcia, które później opublikowano. Następnego dnia złożył w Prokuraturze rejonowej w Gdyni zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez tę zatrzymaną przez niego osobę.
Nieco inną wersję tego, co się wtedy wydarzyło, opowiedziała nam fotoreporterka, która była na miejscu.
W parku byłam ja i dwóch fotoreporterów z różnych agencji - opowiada w rozmowie Plotek.pl fotoreporterka, która nie chce podawać nazwiska - Dubieniecki i Marta Kaczyńska byli z córkami na spacerze. Na początku nie robiliśmy im zdjęć, ale na sam nasz widok Dubieniecki zareagował bardzo agresywnie. Kiedy nas zobaczył, podbiegł do jednego z kolegów i zaczął go szarpać. Potem zaatakował drugiego, który jest na zdjęciach, kopnął go i przewrócił. Zabrał mu plecak z aparatem, który mu później oddał. Dzieci Kaczyńskiej były w szoku, nie wiedziały, co się dzieje. Dubieniecki krzyczał do fotoreportera, że ma "wypie**alać i więcej ma się mu na oczy nie pokazywać". Dodał, że samochody nam poniszczy. Fotoreporter odpowiedział mu: "Chłopie, trochę kultury! Lecz się". Później Dubieniecki wezwał policję i powiedział, że zrobi nam sprawę o nękanie. Pobity fotoreporter odpowiedział, że bardzo chętnie opowie o tym, co się stało.
Całe zdarzenie najwidoczniej nie wywarło wielkiego wrażenia na Marcie Kaczyńskiej, która zamieściła na swoim profilu na Facebooku zdjęcia ze spaceru. Albo po prostu próbuje, mimo wszystko, normalnie żyć.
(Screen z Facebook.com)
(Screen z Facebook.com)
Małami