W polskich kinach można już obejrzeć najnowszy film z Colinem Farrellem i Alicją Bachledą-Curuś "Ondine". Romans odtwórców głównych ról oraz świetna promocja filmu mogą przyciągnąć ludzi do kin. Czy widzowie wyjdą z kina zadowoleni? Lech Kurpiewski z tygodnika "Newsweek" twierdzi, że film jest infantylny i po prostu słaby.
Film jest przede wszystkim niejednorodny stylistycznie (...) Nic tu nie trzyma się kupy, nic nie ma sensu. Alicja gra głównie ciałem (zgrabnym, trzeba przyznać) i dużo szczęka zębami z zimna, bo ciągle musi się pluskać w chłodnych północnych morzach, ale wstydu ojczyźnie nie przynosi. Choć o jakichś szczególnych powodach do chluby też mowy być tu nie może. No ale przy tak marnym scenariuszu naprawdę trudno było się wykazać - ocenia Lech Kurpiewski.
Film "Ondine" nie był wyświetlany w kinach amerykańskich, a w Europie Zachodniej przeszedł bez echa. Inaczej miało być w Polsce. Oglądaliście? Jak oceniacie film?
Szaza