• Link został skopiowany

Kinga Rusin ma gdzieś los zwierząt

Futro - kiedyś symbol kobiecości, stylu i statusu majątkowego. Dziś kojarzy się raczej z brutalnością, o czym świadczy "Dzień bez futra", który odbył się w weekend w Warszawie. Kilkaset metrów dalej Kinga Rusin odbiera futro z poprawki. Ma gdzieś los zwierzątek?
fot. Super Express, 26.11.2007
Tak, rzeczywiście odbierałam w sobotę futro, które wcześniej oddałam do przeszycia - potwierdza dziennikarka na łamach "Super Expressu" - To norki, które dostałam od taty, gdy urodziłam moją starszą córkę Polę. Nie jestem wielką fanką futer, ale może to pamiątkowe czasami założę. Wiem, że wiele moich koleżanek uczestniczy w obchodach Dnia bez Futra, ale przecież ja też zwolenniczką futer nie jestem.

Jeśli ktoś nie jest zwolennikiem czegoś, to najzwyczajniej w świecie nie korzysta z tego. To chyba oczywiste! Zaskakujące jest, że młoda, przebojowa kobieta nie podziela opinii innych kobiet, które stanowczo sprzeciwiają się bestialskiemu mordowaniu zwierząt futerkowych. Przykładem takiej świadomej kobiety jest Agata Buzek .

Nigdy nie miałam i nie założę naturalnego futra. Wystarczy mi straszna wiedza, skąd one się biorą - mówi aktorka.

I to jest właśnie wzór do naśladowania.

Czy Wy też uważacie, że postawa Kingi nie do przyjęcia?

Więcej o: