Zdaniem Prokopa, Jan Pospieszalski doniósł na niego władzom Telewizji Publicznej. Dziennikarzowi programu ''Warto rozmawiać" nie przypadł do gustu wywiad Marcina z panią seksuolog na temat spełnienia, który został wyemitowany w programie ''Pytanie na śniadanie".
W rozmowie z ''Super Expressem" Prokop powiedział:
Wydawca zwrócił mi uwagę, że poruszam za dużo tematów związanych z seksem, a program poranny nie jest na to dobrym miejscem.
Parę osób pracujących przy programach w TVP2 dowiedziało się, że Pospieszalski rozmawiał o Prokopie i jego zachowaniu w trakcie porannego programu, z władzami Dwójki.
Marcin przekonuje, że ten wywiad był przeprowadzony bardzo profesjonalnie. Zabolała mnie ta recenzja, bo nie była to luźna gadka o "dymaniu" jak mawiał mój wydawca, ale poważna rozmowa z ekspertem i żadnych podtekstów ani żartów w niej nie było.
Prezenter dodaje, że z Pospieszalskim nie są w żadnym konflikcie.
Traktuję swoją wypowiedź jako niewinny żart i w takiej konwencji ta historia została opowiedziana. Myślę, że Janek ma po prostu zupełnie inną wizję występowania na wizji niż ja i dlatego pewnych rzeczy nie akceptuje.
Prokop wyjaśnił również, czemu w programie Szymona Majewskiego tak pewnie opowiadał o tym, że ktoś na niego doniósł.
Moja uwaga dotyczyła tylko i wyłącznie tej konkretnej sytuacji, a słowo "donosił" prawdopodobnie w tym wypadku było trochę za mocne, ale wyraziłem swoją opinię. Jeśli nie jest prawdą to, co usłyszałem, to z góry przepraszam.
Marcin przyznaje, że Telewizja Publiczna pozwalała mu naprawdę na bardzo dużo, choć czasami po programach zastanawiał się czy zaraz nie podziękują mu za współpracę. Nic więc dziwnego, że Marcin zdecydował się przejść do TVN-u a nie np. do Polsatu. W końcu Kuba Wojewódzki odszedł z Polsatu właśnie dlatego, że producenci wycinali czasem jego kontrowersyjne wypowiedzi.