Kiedy Wielki Brat ogłosił już wszystkich nominowanych, pruszkowska Kasia burzyła się, że i na nią padły trzy głosy. Zaczął się cyrk - inny od tego, który mieli zorganizować domownicy. Kasia biegała od osoby do osoby, obgadując akurat tych, których nie było w pobliżu. Doszła do wniosku, że Tomek zagłosował na Jolę i Adriana , co w jej oczach oznaczało zdradę, a o Adrianie powiedziała, że włazi wszystkim w tyłki. Na koniec w pokoju zwierzeń Paulinę i drugą Kasię określiła jako gwiazdeczki, które trzymają się razem.
Zobacz całość tekstu na NotSoBigBrother.pl