Michał zatytułował swój ostatni wpis- "wolę nie być czytanym". Jakoś trudno nam w to uwierzyć...
Za to jego żona dzień wcześniej na blogu podzieliła się z fanami swoimi refleksjami na temat ostatnich smutnych wydarzeń z jej życia:
Ten wpis jest dla mnie pewnym, jak ja to nazywam, "total opening". Niewiele razy w życiu, jak dotąd, zdarzyło mi się coś podobnego. Dziś chce chyba najbardziej dla siebie to zrobić taki ostatni etap terapii. Straciłam dziecko prawie sześciotygodniowego maluszka nie ma większego bólu na tym świecie. Organizm był jeszcze za słaby mój mąż powiedział, że ono tylko zmieniło datę przybycia powinniśmy czekać i uszanowac jego decyzję. Dziś maluszek kończy czwarty tydzień a ja jestem bez wątpienia najszczęśliwszą mamą na świecie :-) Czy się boję?? Jeszcze jak. Gdyby to było możliwe najchętniej ominęłabym cały drugi miesiąc ciąży i od razu przeszła to trzeciego. Kiedyś był to mój standard dziś fragmenty, których chwytam się jak "tonący brzytwy". W Biblii jest napisane, że Bóg nigdy nie daje nam więcej niż zdołalibyśmy unieść. To dało mi pewność, że przejdziemy przez to oboje. Mimo, że w zeszłym tygodniu nawaliliśmy oboje. W naszym małżeństwie wyznaczanie sobie wzajemnie granic, w różnych dziedzinach, staje się poważnym przedsięwzięciem militarnym. Może to kwestia wieku, że kompromisy dotyczące tego jacy jesteśmy przychodzą nam z coraz większym trudem :-) Burze mamy za sobą teraz grzejemy się w słońcu, które wzeszło nam nad głowami. Zamykamy kolejny rozdział naszej opowieści i żyjemy dalej. Jest tyle nowych wyzwań, które już czekają Chciałam o tym napisać właśnie tu w naszym pamiętniku rodzinnym.
Wszystkich poszukiwaczy taniej sensacji odsyłam na jakies inne strony. A całą resztę (tą ponadwuszarokomórkową) pozdrawiam i informuję, że blue line nowu nadaje.
Cieszymy się, że Ania podniosła się z dołka i teraz z nadzieją patrzy w przyszłość. Nie zmienia to jednak faktu, że uważamy za ekshibicjonizm takie dzielenie się z tysiącami ludzi swoimi rozterkami i problemami rodzinnym. Czasem chyba warto zachować informacje dotyczące smutnych wydarzeń z życia dla siebie.