Tym samym potraktował 30-letnią narzeczoną jak niegrzeczną dziewczynkę. Ze spuszczoną głową i z furią w oczach chwycił Nataszę Urbańską ze rękę i zabrał ze sceny - jakby nie zasłużyła na to, żeby tam dłużej stać - donosi bulwarowy dziennik. W kulisach ponoć ostro zawrzało, bo takiego afrontu po szefie teatru Buffo nikt się nie spodziewał. Co na to sama Natasza? Widać udzielił jej się nastrój jej faceta.
Od połowy programu zanosiło się, że przegram.
Jednak nie chciała rozwinąć swojej spiskowej tezy, o rozwinięcie nie pokusił się też "Fakt". A jak się mówi za porażkę powinna obarczać Józefowicza. Bo to on wykreował ją na zbyt teatralną gwiazdkę, która nie tylko śpiewała, ale sztucznie się zachowywała niczym prima ballerina m.in. ostro wymachiwała nogami. A ludzie widać tego nie kupili.