Wiśniewski pogodził się z Mandaryną?

Na to wygląda, a przynajmniej do takiego wniosku można dojść czytając blog Michała Wiśniewskiego:czyżby zakończył się konflikt pomiędzy mną a martą ? takie ścierki jak rewia tylko podsycają sytuację. choć i w niej tych kłamstw coraz mniej. choćby przyznanie się po tak dlugim czasie i zaprzeczaniu do związku ze swoim byłym menadżerem
wprawdzie takie rzeczy jak zdrada czy wyimaginowane mieszkanie w warszawie jeszcze pozostają ale to już tylko ułamek tej nagonki i kłamstwa, które były. jak będzie ? kto wie ... zaczynamy rozmawiać normalnie, przynajmniej próbujemy. rodzice muszą ze sobą rozmawiać.

Widać więc, że problemy z byłą żoną powoli się kończą, ale zaczynają pojawiać się komplikacje na linii ojciec-dzieci:

widać, że nasze dzieci są coraz sprytniejsze i starają się wykorzystywać sytuację, w której się znalazły. "mama mi na to pozwala, dziadek mi na to pozwala" ... chcąc wyciągnąć jak najwięcej od ojca typu: a u mamy to mogę chodzić spać kiedy chcę albo nie jestem głodna więc nie będę jadła. itp. itd. ja jestem jednak twardy jak głaz i choć chciałbym im oddać niebo to ich wszelkie próby szantażu ojca - spełzy na niczym. i choć czasem ze łzami w oczach - buduję autorytet poprzez twarde reguły i zasady - dla 4 i 5-latków to wiem, że przyniesie jak - to zwykle przynosi z czasem efekty.

Później jednak Michał zaczął wychwalać swoje dzieci i napisał kilka ustępów o bezgranicznej miłości do swoich pociech. Nas jednak zainteresowała lekcja religii w wykonaniu Wiśniewskiego:

xavier zadawał mi trudne pytanie; a kto mnie urodził ? - mama. - a kto urodził mamę ? babcia ... ale wiesz xavierku, wszystkich nas stworzył pan bóg ... - a po co ? - ano abyśmy żyli szczęśliwie ... - dlaczego ? - aby każdy człowiek na ziemi żył w zdrowiu i w miłości ... - ja też ? - tak synku ... - a fabienne ? - również mój skarbie ... itp itd. i coraz trudniejsze pytania ... - a kto urodził anię ? - jej mama. generalnie facet zgłupiał ... przyjął jedynie do wiadomości, że eti jest jego siostrą bo ja jestem jego tatą i jestem tatą eti. dlaczego tak jest - jeszcze nie wie.

Na razie na lekcji religii się skończyło. W przyszłym tygodniu prawdopodobnie wykład o etyce, moralności i na deser kilka słów o geografii. Ale po kilku zdaniach na temat "jak wychowywać dzieci i być super-tatą", Wiśniewski zrecenzował tegoroczną Eurowizję:

no obejrzeliśmy półfinały eurowizji ... pomimo tego, że david był dobry - ona zaśpiewała czysto ... jest jak jest. czyli jesteśmy w dupie ... tak jak byliśmy w zeszłym roku ... czasami można się zesrać i tak nic z tego nie wyjdzie. wschód górą ! ania twierdzi, że zachód odwróci się od tego festiwalu. ma rację ... cztery kraje, które dostają wejściówkę do finału za darmo. to jak kaczyńscy, którzy pomimo senatorów - uważają, że są cesarzami i wszystko im wolno. niby fajni gości, niby wszystko się zgadza - ale jak co do czego to my jesteśmy the best.

Ostro, panie Wiśniewski, ostro. I o Eurowizji ostro, i o polityce ostro. Od teraz, z jeszcze większym utęsknieniem, będziemy czekali na kolejne rewelacje z blogu państwa Wiśniewskich.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.