18 sierpnia w Sopocie odbyła się kolejna edycja Top of The Top Sopot Festival. Wygląda na to, że gospodarze chcieli wpasować się w koncertowe trendy. Po Operze Leśnej przez cały czas krążyła kamera, która pokazywała bawiącą się publiczność, tzw. "kiss cam". Wszyscy pamiętamy, co wydarzyło się podczas niedawnego koncertu Coldplay, kiedy kamera przyłapała Andy'ego Byrona, CEO firmy Astronomer i Kristin Cabot, szefową HR na romansie. Choć w Sopocie do niczego takiego nie doszło - na razie - to atrakcja również wzbudziła wiele emocji.
Już na początku Marcin Prokop i Dorota Wellman zażartowali, że w żadnym wypadku nie chcą powtórki z pamiętnego koncertu Coldplay. - Przyglądamy się państwu, widzimy tutaj różne objawy czułości. Chcieliśmy państwa serdecznie ostrzec. Jeśli przyszliście dzisiaj na koncert z koleżanką z pracy, to bym prosiła, żeby takich numerów nie było - żartowała prowadząca, którą w pewnym momencie czule objął Prokop. - To na szczęście nie jest koncert zespołu Coldplay. Tutaj wszystko jest dozwolone. Państwo mogą robić, co chcą. Dziś wieczorem każdy może okazać swoją czułość bliskiej osobie, a my będziemy to pokazywać światu z dumą i radością - dodał. Jedna z par potraktowała zabawę naprawdę poważnie. Ich przesadnie długi pocałunek przyciągnął uwagę publiczności i z pewnością wyróżnił się na tle innych czułości. Niektórzy mogliby nawet stwierdzić, że był nieco kontrowersyjny. A wy co myślicie o takim urozmaiceniu jak "kiss cam"? Dajcie znać w sondzie na końcu artykułu.
Pod materiałami z koncertu pojawiło się mnóstwo komentarzy, w których widzowie chwalili tegorocznych konferansjerów. "Pojechałabym na ten koncert tylko dla nich", "Oboje cudowni! Ten luz na scenie i poczucie humoru", "Dorota to ikona polskiego dziennikarstwa! Od lat pełna profeska, plus żart na najwyższym poziomie", "Oni nigdy nie zawodzą!", "Najlepsza para prowadzących" - pisali zachwyceni.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!