Barbara Kurdej-Szatan weszła do mediów, występując w reklamie znanej telefonii komórkowej. Po tym posypały się role w serialach, filmach i programach telewizyjnych. Aktorka jednak prężnie działa także na deskach teatrów. Występuje m.in. w Teatrze 6. piętro Michała Żebrowskiego oraz w krakowskim Teatrze Variete. To właśnie w tym ostatnim zachodzą spore zmiany, które poruszyły aktorkę.
27 marca prezydent Krakowa Aleksander Miszalski wydał zarządzenie w sprawie konkursu na kandydata na stanowisko dyrektora Teatru Variete. Dotąd urząd ten to od początku istnienia placówki piastował Janusz Szydłowski. Okazuje się, że odejście reżysera z teatru jest wielkim ciosem dla niektórych aktorów. Wielkie emocje z tym związane towarzyszą na pewno Barbarze Kurdej-Szatan. Gwiazda w emocjonalnym wpisie na Instagramie pożegnała dotychczasowego szefa. "10 lat temu, po wielu latach walki, marzeń i planowania, dyrektor Janusz Szydłowski otworzył pierwszy w Krakowie teatr muzyczny - Teatr Variete. Miejsce, w którym spełniają się marzenia"- zaczęła wpis. Później zaczęły się podziękowania.
Dziękujemy dyrektorze za wszystko, co zrobił pan dla nas, dla miasta Krakowa i publiczności, która ma teraz większy wybór. Dziękujemy za pana miłość do sztuki i teatru i za to jakim jest pan cudownym, trochę szalonym (ja to kocham!) i dobrym człowiekiem
- pisała w emocjach i dodała: "Kończy się pewien etap, jutro dowiemy się, kto przejmie dyrektorowanie. Trzymam kciuki za nową dyrekcję!". Na tym nie koniec, bo aktorka bezpośrednio zwróciła się do Szydłowskiego, nazywając go "Januszkiem". "A z panem… a właściwie z tobą Januszku (przecież podczas gali dziesięciolecia teatru przeszedłeś ze mną na ty) jeszcze wspólnie damy czadu na scenie" - czytamy.
LoveKraków.pl podało, że Janusz Szydłowski będzie dyrektorem teatru do 31 sierpnia. Prezydent Krakowa nie przedłużył jego kadencji w teatrze, ale listownie zaprosił do udziału w konkursie na stanowisko dyrektora placówki. Reżyser nie chciał jednak brać udziału w rywalizacji. Nie ukrywał przy tym wielkich emocji. Widać też, że ma wielki żal do Miszalskiego. "Poświęcam 25 lat na budowanie teatru, oddaję mu swoje życie zawodowe i osobiste, a teraz mam stać w kolejce do konkursu na stanowisko dyrektora teatru, który sam stworzyłem. Prezydent wydaje się osobą pozbawioną empatii, niezdającą sobie sprawy z tego, ile zrobiłem dla tego miasta. Powiem brutalnie: życzę panu prezydentowi z całego serca, aby choć w jednym procencie zrobił dla tego miasta tyle, co ja" - powiedział Szydłowski w rozmowie z LoveKraków.pl