"Zupełnie nowe, premierowe wykonania, świeża muzyka, połączenia, które podekscytują zarówno artystów, jak i odbiorców, dotykanie innych dziedzin, stworzenie przestrzeni, w której wymieszają się wszystkie odcienie sztuki" - tak o nowym projekcie pisał podekscytowany Dawid Podsiadło. Na wydarzeniu mieliby wystąpić także inni artyści, m.in. Kaśka Sochacka, Artur Rojek, Kacperczyk, Kukon i Kortez. W sieci pojawiło się jednak sporo negatywnych opinii. Niektórzy woleliby kameralny koncert samego Dawida, a niektórzy uważają, że dobór artystów mógł być nieco lepszy. Co na to sam Podsiadło?
Wygląda na to, że nic nie jest w stanie ostudzić zapału piosenkarza. Podsiadło w pełni rozumie, że projekt nie wszystkim może się podobać, ale mocno w niego wierzy. "Wiem jednocześnie dla ilu ludzi (w tym mnie samego) to właśnie to, co sprawi, że nadchodzące lato będzie po prostu niezapomniane. Dziękuję wszystkim, którzy są z nami. Nie martwcie się, nasze zorzy dusze pozostają niezmącone w motywacji i prędkości, moce przerobowe są ustawione na cały maks i robimy wszystko, co w naszej mocy, żeby to, co dla was szykujemy, było po prostu wspaniałe. Ściskam was i do zobaczenia kolejny raz pod sceną" - skwitował krótko w najnowszym poście. Wybieracie się na festiwal Dawida? Dajcie znać w sondzie na końcu artykułu.
Nie jest tajemnicą, że muzyk próbował zaprosić na swoje wydarzenie jeszcze kilku innych artystów. Na liście znalazł się m.in. Vito Bambino, który ostatecznie odmówił swojemu koledze z branży. "Możecie nie wiedzieć, ale 2025 r. mam wolny od koncertów i dlatego z bólem serca musiałem odpuścić" - tłumaczył w rozmowie z Plejadą. Artysta dodał także, że pomimo iż ostatecznie nie wystąpi na scenie "Zorzy", to bardzo trzyma kciuki za to wyjątkowe przedsięwzięcie. "Line up uważam za fantastyczny. Kibicuję temu festiwalowi i mam nadzieję, że przyjdzie mi coś obejrzeć z tych jednorazowych projektów" - dodał Vito Bambino.