Kazimierz Marcinkiewicz po zejściu z politycznej sceny skupił się dość mocno na życiu prywatnym. Po nieudanym związku z Isabel w głowie zakręciła mu niejaka Martyna. Związek ten jest dużo mniej medialny, a sam były premier dba o to, by media wiedziały o nim tylko tyle, ile on sam chce o nim powiedzieć. W niedawnym wywiadzie dla Plotka w formie live'a na Instagramie przyznał, że Martyna jest jego narzeczoną.
Kazimierz Marcinkiewicz uwielbia gotować dla ukochanej. Efekty kulinarnych popisów często prezentuje na mediach społecznościowych. Niedawno zapytaliśmy finalistę "MasterChefa", Matteo Brunettiego, co sądzi o makaronie w stylu włoskim, którym pochwalił się były premier. Cóż, Matteo nie miał dla niego dobrych wieści... "Patrząc na ten makaron, zastanawiam się - szczerze mówiąc - czy to naprawdę jest makaron? Wątpię, by jakikolwiek Włoch był dumny z tego. Włoskie babcie nie byłyby z tego dumne" - tłumaczył kucharz. Podkreślał jednak, że z pewnością intencje były dobre, "ponieważ z pomidorów i listków bazylii zostało zrobione serduszko". Ta krytyka jednak nie przypadła do gustu narzeczonej Marcinkiewicza. Postanowiła dać temu wyraz na swoim Instagramie.
Matteo Brunetti. Mój MasterChef, a pana opinia mnie nie interesuje. Kim pan w ogóle jest, aby oceniać jakość naszego dania, którego pan nawet nie spróbował. Pana komentarz mija się z włoską kulturą. Raczej strasznie niegrzeczny, narzekający Polak. Pokora, empatia i dystans (...). P.S. Nasze włoskie babcie są zachwycone, widząc mężczyznę przy garach. Zachwycona makaronem Kazimierza Martyna Kinastowska, mająca szacunek do ludzi, nie oceniająca, niekrytykująca. P.S. Włochy - mój drugi dom, przyjaciele, istoty ciepłe, kulturalne. Radzę się zastanowić nad pana idącą w kosmos krytyką. Mimo wszystko więcej kreatywności, proszę pana. Pozdrawiam - napisała Martyna na stories.
Żeby oczywiście nie było, że jedynie Martyna się uniosła, Kazimierz Marcinkiewicz również dodał coś od siebie. Na udostępnionym zdjęciu ze stories Martyny dopisał: "Jedliście kiedyś lody przez szybę? Albo pastę z papieru? Oj, chyba nie są najlepsze". Dodał też trzy emotikonki: dwa serduszka i brunetkę w koronie. Wygląda więc na to, że to prawdziwa miłość, a jedno za drugim skoczyłoby w ogień. Więcej zdjęć Kazimierza Marcinkiewicza znajdziecie w naszej galerii na górze strony.