W maju 2020 roku TVP pokazała dokument Sylwestra Latkowskiego "Nic się nie stało", w którym poznaliśmy szokujące kulisy działań Krystiana "Krystka" W., byłego menadżera klubu. W Zatoce Sztuki miało dochodzić do wykorzystywania nastoletnich dziewczyn. O filmie było głośno także z tego względu, że pojawił się w nim wątek gwiazd, które były częstymi bywalcami miejsca owianego złą sławą. Po premierze dokumentu odbyła się debata. Sylwester Latkowski brał w niej udział i poruszył temat trójmiejskiego adwokata Nicholasa Cieslewicza. Po jego słowach, a także późniejszych, które padły w wywiadzie, prawnik pozwał dziennikarza i wytoczył mu sprawę o zniesławienie.
Podczas debaty emitowanej w TVP Sylwester Latkowski powiedział, że Nicholas Cieslewicz miał rzekomo grozić wydawcy "Wprost", że go zniszczy. Dodatkowo kilka dni później ukazał się wywiad z dziennikarzem w "Dzienniku Bałtyckim". Tam Latkowski stwierdził, że według niego adwokat miał zostać ukarany dyscyplinarnie w związku ze sprawą dotyczącą Zatoki Sztuki. Nicholas Cieslewicz uznał, że te wypowiedzi go zniesławiają i wytoczył sprawę dziennikarzowi. W kwietniu 2023 roku sąd pierwszej instancji skazał oskarżonego na prace społeczne, 500-złotową nawiązkę i zwrot kosztów procesu. Sylwester Latkowski odwołał się jednak od wyroku. Jak podają Wirtualne Media, sąd drugiej instancji podtrzymał werdykt, stwierdzając tym, że rzeczywiście doszło do zniesławienia. Uchylono jednak obowiązek prac społecznych, a dziennikarz zobowiązany jest do zapłacenia grzywny o wysokości sześciu tysięcy i 900 złotych. Wyrok jest prawomocny.
Głęboko wierzę, że już niedługo telewizja publiczna staranniej będzie dobierać sobie współpracowników - skomentował sprawę Cieslewicz w rozmowie z Wirtualnymi Mediami.
Wypowiedział się także Sylwester Latkowski, który zapewnia, że nie da się zastraszyć i dla niego sprawa nie jest zakończona. - W książce "Nic się nie stało. Licencja na bezkarność" opisywałem tło sprawy. To nie jest pierwszy raz, gdy pomimo takich, a nie innych wyroków sądów, udaje się pokazać niewygodne fakty. Nie dam się zastraszyć i złamać, bym odpuścił temat. Czekam na uzasadnienie wyroku, który dotyczy wycinka sprawy. Dla mnie to nie jest temat zamknięty. Inną sprawą jest trwanie w polskim prawie art. 212 kk, który wbrew deklaracjom polityków o jego zniesieniu i głosów środowiska dziennikarskiego nadal istnieje - powiedział.