• Link został skopiowany

Marcin Dorociński pozował na czerwonym dywanie w Cannes bez koszulki. "Najlepsze zdjęcie mojej kariery"

Marcin Dorociński wyciągnął z albumu zdjęcie, które liczy sobie ćwierć wieku. Było warto, bo jest kapitalne.
Marcin Dorociński
Fot. Kapif

Więcej ciekawych artykułów na Gazeta.pl

Marcin Dorociński pochwalił się w mediach społecznościowych wyjątkowym zdjęciem z czerwonego dywanu w Cannes. Aktor zapozował do niego 25 lat temu. 

Zobacz wideo "Biały Potok" - komedia pomyłek z Marcinem Dorocińskim [ZWIASTUN]

Marcin Dorociński bez koszulki w Cannes. "Brawurowa, odważna i łącząca trendy stylizacja"

Marcin Dorociński jest aktywny w mediach społecznościowych. Aktor nie chwali się jednak tym, jak wygląda jego życie prywatne. Na próżno szukać na Instagramie czy Facebooku fotografii, na których pozuje z bliskimi. Artysta za to promuje swoje zawodowe osiągnięcia - kinowe, serialowe czy teatralne. Ponadto wykorzystuje zasięgi, by wspierać działania charytatywne. Dorociński prężnie działa na rzecz schronisk i fundacji, pomaga szukać domów dla pokrzywdzonych przez los zwierząt. Teraz jednak aktor zrobił mały wyjątek i opublikował prywatne zdjęcie. I to nie byle jakie, bo z festiwalu filmowego w Cannes z 1997 roku. W ten sposób świętował zakończenie tegorocznej odsłony festiwalu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że na czerwonym dywanie pozuje bez koszulki. Ma za to na sobie białe szorty i ciemne buty sportowe. Do tego ciemne okulary i czerwony plecak. Musimy przyznać, niebywała stylizacja.

Do zdjęcia artysta załączył humorystyczny opis. 

Dzisiaj kończy się @festivaldecannes… Święto kina (i mody). Trzymam gorąco kciuki za polskich filmowców i filmowczynie walczących o nagrody na Lazurowym Wybrzeżu. Niech to będzie piękny i pełen wzruszeń wieczór. Korzystając z okazji, przypominam najlepsze zdjęcie mojej kariery - ja na legendarnych, czerwonych schodach, którymi dziś przejdą największe gwiazdy kina.

Nie zabrakło też autoironii. 

Szczerze jednak wątpię, czy będą mieli tak brawurową, odważną i łączącą trendy stylizację, jak moja z 1997 roku. A jak mawiał klasyk "To był wspaniały rok, nie zapomnę go nigdy". Jak widać na załączonym obrazku moda była zawsze moją mocną stroną. Teraz nic tylko czekać na zaproszenie na #metgala.
 

Panie Marcinie, trzymamy za słowo i czekamy na zdjęcia z przyszłorocznej Met Gali. 

Więcej o: