Jak donoszą węgierskie media, Jennifer Lopez za występ na weselu Lorinca Meszarosa ma wziąć "astronomiczne" pieniądze. Jednak to nie ich suma wzbudza największe kontrowersje. Meszaros uznawany jest bowiem za najlepszego przyjaciela i niewątpliwego zwolennika skrajnie konserwatywnego premiera Węgier - Viktora Orbana.
Lopez ma pojawić się na weselu Lorinca Meszarosa i jego nowej wybranki - prezenterki Andrei Varkonyi. Organizacją koncertu ma zająć się wiodąca firma eventowa na Węgrzech, która pomogła w przeszłości sprowadzić do kraju niejedną gwiazdę światowego formatu. To nie pierwszy raz, kiedy Lopez przyjmuje zaproszenie na koncert od wzbudzającej kontrowersje postaci. W 2013 roku uświetniła 56. urodziny Kurbankuły Berdymuchammedowa, prezydenta Turkmenistanu, który jest oskarżany o łamanie praw człowieka. Gwiazda przeprosiła wówczas fanów i prasę, tłumacząc się, że... nie wiedziała, dla kogo występuje.
Użytkownicy mediów społecznościowych pozostają bezlitośni wobec doniesień o koncercie J.Lo. Powodów do kpin dodaje fakt, że "lop ez" po węgiersku oznacza... "ukraść to". Komentatorzy śmieją się, że nazwisko Jennifer niezwykle pasuje do postaci Meszarosa, uwikłanej w korupcję panującą w węgierskim rządzie.
Satyryczne strony tworzą również playlisty z utworami J.Lo, które mogłaby zaśpiewać na weselu miliardera. Nie brakuje tam takich przebojów jak "Jenny from the Block", które przypominają o skromnych korzeniach Lopez (Meszaros zaś zaczynał jako hydraulik) czy "Love Don't Cost a Thing" ("Miłość nic nie kosztuje").
Meszaros, zapytany o tajemnicę swojego sukcesu, wyliczył trzy punkty: "Bóg, szczęście i Viktor Orban". Majątek oligarchy ma sięgać 479,4 mld forintów (ponad 1,3 mld euro).