Drużyna szpadzistek w składzie Renata Knapik-Miazga, Aleksandra Jarecka, Martyna Swatowska-Wenglarczyk i Alicja Klasik wywalczyły brązowy medal na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Co ciekawe, Jarecka, która niewątpliwie przyczyniła się do zwycięstwa, miała z początku nie pojawić się na turnieju. Zawodniczka nie znalazła się w pierwszym składzie kadry. Dopiero później, po interwencji klubu zmieniono zdanie. Trzeba przyznać, że Jarecka udowodniła, że jak nikt inny zasłużyła na swoje miejsce. Tuż po ceremonii medalowej szpadzistka udzieliła wielu wywiadów. W jednym z nim wyznała, że po zwycięstwie marzyła już tylko o jednym. Zdjęcia z pojedynku znajdziecie w galerii na górze strony.
W rozmowie z "Faktem" szpadzistka nie kryła emocji. "O tak, pierwszy raz popłakałam się ze szczęścia" - mówiła. "To nawet nie chodzi o stalowe nerwy. Pomogły mi przede wszystkim świetne walki dziewczyn i ich niesamowite wsparcie" - tłumaczyła Jarecka. Polska reprezentantka zdradziła również, co działo się w jej głowie podczas ostatnich czterech sekund walki. "Po prostu wymyśliłam wcześniej działanie, które chciałam wykonać. To akcja, po której często trafiam i teraz też się udało" - opowiadała. Okazuje się, że przez cały ten czas Jarecka myślała również o swoim synu, który był z nią na miejscu. "Mój synek jest tutaj. Już nie mogę się doczekać, aż skończymy wywiady i będę mogła go przytulić! Wcześniej odwiedził wioskę olimpijską, gdzie były zabawki i różne książeczki" - mówiła. Później zażartowała, że chłopiec dostanie również olimpijski medal.
Nie ma co ukrywać, że sport w życiu Jareckiej był i będzie bardzo ważny. Okazuje się jednak, że podczas ciąży w ogóle o nim nie myślała. "Tak bardzo byłam zajęta innymi sprawami, że nad tym, co będzie potem, w ogóle się nie zastanawiałam. Odpoczynku od szermierki na pewno potrzebowałam, od lat nie miałam żadnej przerwy. O powrocie zadecydowałam w sierpniu, bez analizowania, bez szczególnych przemyśleń. Podjęłam decyzję i tego samego dnia zjawiłam się na treningu" - tłumaczyła w rozmowie z eurosport.pl. Po krótkim macierzyńskim odpoczynku Jarecka wróciła do gry zdecydowanie silniejsza. "Zobaczyłam, że nawet po długiej przerwie nie odstaję od dziewczyn" - mówiła. Najlepszym dowodem potwierdzającym jej świetną formę, jest wywalczony medal olimpijski! Niewiele osób wie, że Jarecka poza szermierką ma również inne zajęcie. Na co dzień pracuje w... kancelarii prawnej. ZOBACZ TEŻ: Zaskakujące, ile łączy Xiyu Wang i Igę Świątek. To nie tylko tenis!