Katarzyna Dziedzic oskarżyła swojego byłego partnera, Miłosza Pawłowskiego, o brutalne pobicie. Dziedzic wyznała, że złapał ją za ręce i nogi, a potem rzucił o podłogę w łazience. Po tym wszystkim miał zostawić ją i uciec. Co więcej, kobieta twierdzi, że trener już wcześniej znęcał się nad nią. Dowodem na to, że została skrzywdzona, ma być zdjęcie jej zmasakrowanej twarzy, które zamieściła w sieci.
Po aferze, jaka wybuchła w mediach, głos zabrał też sam trener. Jego wersja zdarzeń była skrajnie inna od tej, którą wyjawiła Dziedzic. Możecie o tym przeczytać TUTAJ.
Teraz do sprawy odniosła się była żona Miłosza Pawłowskiego, pani Paulina. Kobieta twierdzi, że wypowiada się pierwszy i ostatni raz na ten temat. Kobieta wyznała, że jest atakowana przez media i przez zaistniałą sytuację ma problemy. Dodała też, że nagłówki artykułów są przekłamane.
Jestem atakowana przez media, które chcą na mnie wywrzeć presję, a nagłówki, które się pokazują są bardzo przekoloryzowane - wyznała.
W związku z sytuacją mam problemy ze strony niektórych "przyjaciół"oraz opieki społecznej - dodała Pani Paulina.
Kobieta wspomniała też o małżeństwie z Pawłowskim. Wyjaśniła, że pomimo różnych problemów w związku, nigdy nie była bita przez byłego męża.
Nikt z was nigdy nie był moim materacem, aby wiedzieć co się działo przez 7 lat mojego małżeństwa. Jak to w związku, bywało różnie. Nie pozwoliłam na to, aby opinia publiczna wyrażała się o tym, w jaki sposób to się zakończyło. Chcecie wiedzieć tak bardzo? Nie, 7 lat katowana nie byłam. Ani ja, ani moje dzieci - wyznała.
Pani Paulina wydała oświadczenie głównie z myślą o swoich dzieciach. Ma nadzieję, że jej słowa sprawią, że media zostawią ją i jej synów w spokoju.
Wszystkich wyjaśnień będę udzielać wyłącznie w sądzie. A jeśli dalej którakolwiek ze stron będzie posługiwała się rzekomo moją postawą i znów skończy się to wizytą opieki społecznej, to przysięgam, że tego tak nie zostawię. To, co tyczy się mnie, jest moje, ale jeśli odbija się na moich dzieciach, nie podaruję żadnej osobie.
Na Instagramie Katarzyny Dziedzic pojawiła się rzekoma rozmowa z panią Pauliną. Kobieta w rozmowie z portalem "Śledczy24" zaprzeczyła jednak, że miała kontaktować się z poszkodowaną.
MT