Rob Halford, a właściwie Robert John Arthur Halford, to brytyjski muzyk, który zdobył popularność jako wokalista heavymetalowego zespołu Judas Priest (grupa powstała w 1969 roku). Wykonawca takich utworów, jak: "Painkiller", "Electric Eye" czy "Turbo Lover" udzielił ostatnio wywiadu, w którym poruszył kwestię swojego życia uczuciowego. Muzyk zdradził, że rok temu wziął cichy ślub ze swoim wieloletnim partnerem. Kulisy uroczystości zaskakują.
Rob Halford dokonał coming outu już w 1998 roku na antenie MTV. Wówczas powiedział, że jest osobą nieheteronormatywną. Od 35 lat gwiazdor jest w stałym związku z Thomasem Pence'em. Halford niewiele jednak publicznie mówi o swoim życiu uczuciowym (najlepszym dowodem jest na to fakt, że swój związek z Pence'em potwierdził publicznie dopiero w 2024 roku). Teraz zrobił jednak wyjątek i w podcaście "Queer the Music" prowadzonym przez Jake'a Shearsa wygadał się, że rok temu wziął cichy ślub z ukochanym.
Okazuje się, że ceremonia była bardzo skromna i odbyła się w ogrodzie pary. Oprócz zakochanych uczestniczyło w niej dwoje świadków i osoba, która udzieliła ślubu. - Pobraliśmy się pod kaktusem około rok temu - zdradził. Po chwili dodał: - Byliśmy oczywiście ja i on oraz urzędnik, jak go nazywają, który ma uprawnienia do udzielania ślubów. Było też dwoje moich najdroższych przyjaciół, Jim Silvia, który od zawsze był menedżerem Judas Priest, i jego żona. Było nas tylko czworo przy basenie, obok kaktusa, ciężkiego metalowego kaktusa. Wszystko trwało tylko chwilę. Ale była to piękna, prosta ceremonia - mówił.
Rob Halford rozgadał się w podcaście i zdradził, że już przed laty oświadczał się ukochanemu, ale ten zawsze odmawiał. Później muzyk przestał zabiegać o ceremonię. Przed rokiem to jednak sam Thomas poruszył temat ślubu. - Nagle, podczas jednego z naszych nocnych spacerów, [Thomas] powiedział: "Myślę, że powinniśmy się pobrać". [Poszedłem] prosto do domu [i zadzwoniłem] do pastora - opowiadał.
Halford dodał, że "po prostu fajnie wziąć ślub". - Kiedy bierzesz ślub, twoje zaangażowanie osiąga zupełnie nowy poziom. To wspaniała rzecz. A jeśli nie wyjdzie, to takie jest życie. Ale myślę, że po 35 latach wspólnego życia to się sprawdza - wyznał. Podkreślił też, że zanim dokonał coming outu, zażywał różne substancje psychoaktywne, by "znieczulić ból". Bał się odrzucenia i utraty bliskich. - Przez długi czas trudno było mi żyć podwójnym życiem - powiedział.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!