Choć małżeństwo Angeliny Jolie i Brada Pitta przez wiele lat nie schodziło z nagłówków gazet i uważane było za jedno z najbardziej udanych w show-biznesie, niewiele mówi się o pierwszej wielkiej miłości aktorki. Hollywoodzka gwiazda w przeszłości była związana z Jonnym Lee Millerem. Mimo że ich związek nie przetrwał próby czasu, po latach wspominała, że rozstanie z kolegą z planu było jedną z najgorszych decyzji w jej życiu.
Angelina Jolie i Jonny Lee Miller poznali się w 1995 roku na planie filmu "Hakerzy". Mimo że po zakończeniu zdjęć początkowo nie utrzymywali ze sobą kontaktu, wkrótce ekranowa chemia przerodziła się w prawdziwe uczucie. Co może wielu zaskoczyć, pobrali się już rok po premierze filmu. Jolie miała wówczas zaledwie 21 lat, a Miller 24.
Choć ich małżeństwo uchodziło za spokojne i pozbawione konfliktów, przetrwało tylko kilka lat. Rozwiedli się w 1999 roku. Powodem rozpadu miała być młodość i niedojrzałość, które nie pozwoliły im w pełni docenić łączącej ich więzi. Po latach Angelina przyznała, że była to jedna z najtrudniejszych decyzji w jej życiu i żałuje, że rozstała się z Jonnym.
Jonny i ja nigdy się nie kłóciliśmy i nigdy się nie skrzywdziliśmy. Naprawdę chciałam być jego żoną. Naprawdę chciałam się zaangażować
- mówiła po latach.
Mimo rozstania para pozostała w przyjacielskich stosunkach i oboje darzą się wzajemnym szacunkiem. Jolie często wspomina byłego męża. Z tej okazji skorzystała chociażby podczas ostatniego festiwalu w Santa Barbara. Przyznała też, że Jonny wspierał ją w najtrudniejszych momentach - zwłaszcza podczas burzliwego rozstania z Bradem Pittem. Z kolei w 2021 roku media obiegły zdjęcia, na których Jolie odwiedzała Millera w Nowym Jorku. Wówczas przeżywała trudny czas związany z walką o opiekę nad dziećmi. To właśnie wtedy ich przyjaźń okazała się wyjątkowo cenna dla aktorki.