• Link został skopiowany

Torbicka od lat jest wypytywana o jedno. Tak odpowiada na krytykę. "Jakby były we mnie dwie Grażyny"

Grażyna Torbicka od wielu lat jest szczęśliwą mężatką. W jednym z wywiadów wyjawiła, co jest sekretem trwałości jej związku. Dziennikarka otworzyła się na temat macierzyństwa. Sama nigdy nie została matką.
Grażyna Torbicka nigdy nie została matką, ale angażuje się w pomoc niemowlętom. 'Od dwóch lat odwiedzam to miejsce'
Grażyna Torbicka nigdy nie została matką, ale angażuje się w pomoc niemowlętom. 'Od dwóch lat odwiedzam to miejsce'; fot. kapif.pl; instagram.com/grazyna.torbicka

Grażyna Torbicka od początku lat 80. związana jest z Adamem Torbickim, który jest profesorem nauk medycznych. Para już od ponad 43 lat tworzy szczęśliwe małżeństwo, co dziennikarka uznaje za swój największy życiowy sukces. Tak długi staż związku w show-biznesie to niezwykła rzadkość. W czym tkwi sekret trwałości ich relacji? - Miłość albo jest, albo jej nie ma. Wiem, że można wspaniale żyć z tym samym człowiekiem przez wiele lat i jeśli się go naprawdę kocha, udaje się pokonywać wszystkie przeszkody stojące na wspólnej drodze. Trwałość mojego małżeństwa to mój największy życiowy sukces - podkreślała Grażyna Torbicka w rozmowie z portalem Interia.pl. O relacji z mężem dziennikarka opowiedziała w jednym z wywiadów z magazynem "Zwierciadło". Torbicka poruszyła także temat macierzyństwa.

Zobacz wideo Szelągowska ma nowego partnera. Woli związek z dala od fleszów?

Grażyna Torbicka od lat jest wypytywana o dzieci. Nie dała się presji społecznej

Grażyna Torbicka w rozmowie z magazynem "Zwierciadło" otworzyła się na temat swojego wieloletniego małżeństwa. Dziennikarka przyznała, że dobrym budulcem dobrego związku są sukcesy zawodowe obydwojga małżonków. Tematem, który w przypadku Grażyny Torbickiej często jest poruszany publicznie, jest brak potomstwa. W rozmowie ze "Zwierciadłem" Torbicka przyznała, że w ostatnich latach zmieniło się podejście społeczeństwa do bezdzietnych kobiet. W tej kwestii pojawiło się więcej zrozumienia i tolerancji.

Dziś to już się trochę zmieniło, ale jeszcze kilka lat temu w pewnych środowiskach występowała stygmatyzacja kobiety z powodu tego, że nie ma dzieci, nie chce, czy tak się jej życie ułożyło, że ich nie ma - powiedziała dziennikarka.

W jednym z wcześniejszych wywiadów Torbicka odniosła się także do debaty, jaka w mediach swego czasu toczyła się na temat jej rezygnacji z macierzyństwa. - Absurdalna dyskusja na ten temat trwa. Czytam to i reaguję, jakby były we mnie dwie Grażyny. Pierwsza czuje się dotknięta, cała się w sobie kurczy. A druga mówi: czy to jest temat do publicznej dyskusji? To moja sprawa - podsumowała w rozmowie z "Życiem na gorąco". Grażyna Torbicka wyjawiła, jak poradzić sobie z silną zewnętrzną społeczną presją, związaną z tym delikatnym tematem. Dziennikarka podkreśliła, że brak potomstwa nie zawsze związany jest ze świadomą decyzją pary, ale może wynikać np. z przyczyn niezależnych od kobiety. I nie powinno się przejmować społeczną presją.

Są różne przyczyny takiego stanu, ale jedno jest pewne: tylko od ciebie zależy, czy będziesz z tego powodu sfrustrowana i nieszczęśliwa. Trzeba umieć odciąć się od tych szeptów za plecami, nie każda z nas ma w sobie tyle siły czy gotowości, ale najważniejsze jest wcale nie to, by się nie dać presji zewnętrznej, tylko tej wewnętrznej - podkreśliła Grażyna Torbicka w rozmowie ze "Zwierciadłem".
Grażyna Torbicka
Grażyna Torbicka fot. kapif.pl

Grażyna Torbicka angażuje się w pomoc najmłodszym. "Od dwóch lat odwiedzam to miejsce"

Grażyna Torbicka nie ma swoich biologicznych dzieci, ale chętnie angażuje się w pomoc najmłodszym.  Dziennikarka jakiś czas temu opublikowała na Instagramie obszerny wpis na temat ośrodka, gdzie schronienie znajdują noworodki i niemowlęta w potrzebie. Torbicka od jakiegoś czasu odwiedza Ośrodek Preadopcyjny w Otwocku i czynnie zaangażowała się we wsparcie placówki. We wpisie udostępniła linki do zrzutek i wyjaśniła, czym właściwie jest tego typu ośrodek. "Niezwykłe miejsce, gdzie na niewielkiej przestrzeni znajdują schronienie noworodki i niemowlęta przywożone tam z różnych powodów: bieda w rodzinie, bezdomność lub samotność matki i ojca, uzależnienia od alkoholu albo narkotyków. Te dzieci nie są niczemu winne. Są bezbronne. Niemal wszystkie są ofiarami traumy prenatalnej i wczesnodziecięcej, potrzebują fachowej opieki medycznej i pielęgniarskiej i natychmiast po przybyciu do ośrodka tę opiekę otrzymują. Byłam kilkakrotnie świadkiem takich sytuacji. Ale to, co jest niewymierzalne, a co ma fundamentalne znaczenie dla tych maluszków, to jest czułość, ciepło, przytulenie do serca, otulenie ich serdecznością, uśmiechem, miłym głosem. Poczucie bezpieczeństwa, spokoju, miłości pielęgniarek, opiekunek i wolontariuszek odbudowuje ich spokój, sprawia, że już po kilku dniach pobytu w ośrodku ich buzie wyglądają zupełnie inaczej, oczy są uśmiechnięte, a sen spokojny" - napisała Torbicka. 

 
 
Więcej o: