Julia Kamińska po raz kolejny stała się ulubienicą widzów i bohaterką serwisów internetowych. Wszystko za sprawą powrotu "BrzydUli" na szklany ekran po dziesięciu latach przerwy. Aktorka w ramach promocji serialu udzieliła krótkiego wywiadu Plotkowi. Wyznała, że przez pandemię musiała zamknąć swój fryzjerski biznes. Odpowiedziała też na pytanie, jak wygląda miłość w czasach pandemii. Czy jej związek nie ucierpiał na tym?
18 stycznia przedłużone zostały obostrzenia wprowadzone kilka tygodni wcześniej. Nadal zamknięte są restauracje, kina, teatry oraz niektóre sklepy w galeriach handlowych. Niektórzy przedsiębiorcy otwierają swoje lokale gastronomiczne mimo rządowego rozporządzenia, które tego zabrania. Straty dla całej branży liczone są w milionach, z czym nieco zetknęła się Julia Kamińska jako właścicielka salonu piękności.
Zamknęliśmy "Spiękniej" jeszcze zanim zostało to nam narzucone odgórnie – to oczywiście wiązało się z dużą stratą finansową. Na szczęście udało nam się przetrwać ten ciężki czas i zrozumieliśmy, jakie to szczęście, móc w ogóle działać. Bardzo się za sobą wtedy stęskniliśmy. Pracowaliśmy zdalnie, pomagaliśmy poprzez social media klientkom i klientom zadbać o włosy w ich domach. Uwielbiam być w swoim salonie, tam się relaksuję.
Aktorka stara się jednak korzystać z życia i przede wszystkim cieszyć się nim. Bardzo pozytywnie mówi także o związku ze starszy o 20 lat partnerem, z którym przez ostatni rok przebywała zarówno w pracy jak i w domu. Razem piszą scenariusz do "BrzydUli".
Czas pandemii to faktycznie test dla związków - nie da się uciec. Oprócz strachu o zdrowie i życie najbliższych czy obciążeń finansowych, ten czas był dla mnie dobry. Mieliśmy z Piotrem pracę, pisaliśmy – a ja bardzo lubię z nim pisać, jego umiejętność tworzenia wciągających historii jest fascynująca. Kupiliśmy tablicę i zrobiliśmy w domu biuro scenariuszowe. Mieliśmy czas na gotowanie, porządki, skręcanie mebli, dbanie o rośliny domowe – robiliśmy wszystkie te rzeczy, na które zazwyczaj brakowało czasu. Od ponad 10 lat praktycznie każdy weekendowy wieczór spędzałam w teatrze. Bardzo to lubiłam, ale teraz tak przywykłam do spędzania tego czasu w domu, że tylko naprawdę wyjątkowy tytuł będzie w stanie mnie od tego odciągnąć.
Kamińska nie pozostaje także obojętna na sytuację polityczną w kraju. Jawnie krytykuje działania polskiego rządu. Czy w związku z chęcią zaostrzenia przez władze ustawy aborcyjnej boi się myśleć o założeniu rodziny?
Zdaję sobie sprawę z tego, że jestem osobą bardzo uprzywilejowaną – zarabiam, mam wspierających rodziców, wspaniałego i kochającego partnera. Mogę decydować o swoim życiu. Szkoda, że to w Polsce dziś kwestia uprzywilejowania, zamożności i szczęścia. Osoby z macicami, które nie są uprzywilejowane, o swoim życiu i ciele nie mogą decydować. Dopóki tak będzie, będę wychodzić na ulicę i protestować.
Drugą transzę "BrzydUli" możecie oglądać od poniedziałku do piątku o 20:00 w TVN7.