5 lutego Pałac Buckingham wydał oficjalne oświadczenie w sprawie stanu zdrowia króla Karola III. Poinformowano, że po tym, jak monarcha wyszedł ze szpitala po operacji spowodowanej powiększoną prostatą, wykryto u niego nowotwór. Jeszcze tego samego dnia w mediach pojawiła się informacja, że przejęty książę Harry podjął decyzję o przybyciu do Londynu, by spotkać się z ojcem. Arystokrata spędził dziesięć godzin w samolocie, a na spotkaniu z królem tylko... pół godziny. Dlaczego spotkanie zakończyło się tak ekspresowo? Specjalista od rodziny królewskiej wyjaśnia.
Brytyjskie media rozpisywały się na temat krótkiego spotkania księcia Harry'ego z królem Karolem III. Pojawiły się spekulacje, że nie wróży to dobrze relacji ojca z synem. Panowie nie mieli czasu, by pracować nad odbudową obecnie trudnych relacji. Tymczasem autor książek o rodzinie królewskiej Robert Jobson w rozmowie z "The Sun" zdradza, dlaczego spotkanie tyle trwało. Okazuje się, że chodziło o zdrowie monarchy. Lekarze obawiali się, że dłuższa rozmowa króla z młodszym synem, z którym od lat jest skonfliktowany, mogłaby podnieść ciśnienie krwi monarchy.
Król, jeszcze nim usłyszał, że ma raka, nie czuł się zbyt dobrze. Jest w trakcie leczenia
- powiedział Robert Jobson, który dodał teżm że "najlepszą rzeczą dla niego jest spokój". Specjalista ironizował nieco, mówiąc o spotkaniu króla z młodszym synem. Twierdził, że trudno byłoby zbudować taki scenariusz spotkania, w którym po przywitaniu panów i wymienieniu kurtuazyjnych pytań i innych grzeczności, nie doszłoby do niezręcznej czy nerwowej sytuacji.
Po początkowym pocałunku i przytuleniu się, powiedzeniu 'kocham cię tato, mam nadzieję, że wkrótce poczujesz się lepiej', jakie kwestie mogłoby zostać poruszone? Sprawy, które podniosą ciśnienie krwi
- mówił Jobson.
Przypomnijmy, że król Karol po tym, jak usłyszał diagnozę, wyjechał z Londynu. Obecnie przebywa w rezydencji królewskiej Sandringham. Robert Jobson podejrzewa, że monarchę może czekać kolejna przeprowadzka i niebawem zamieszka w Wood Farm - wiejskiej posiadłości, w której emeryturę spędzał książę Filip. To tu też przebywała królowa Elżbieta II, kiedy była chora. Wszystko dlatego, że miejsce jest bardziej intymne i można się w nim zrelaksować.